Debiutujący Polakradził sobie coraz lepiej. W pierwszym biegu kwalifikacyjnym był siódmy, w drugim trzeci. W następnym jechał na drugiej pozycji (co dawało mu bezpośredni awans do finału A), gdy nagle popsuł się jego pojazd. Mancin jednak dojechał do mety na piątym miejscu. Te wyniki dały mu start w finale B z pierwszego pola. Niestety, pozostało ono puste. Auta nie dało się naprawić. Ostatecznie "Andi" zajął 15. miejsce i zdobył 2 punkty. Nie ostatnie, jak mówi, zamierza bowiem nadal jeździć w autocrossie.
Polski debiut w autocrossie
Wszystko zmieniło się za sprawą Andrzeja Mancina. Zawodnik z Bielska na buggy Suzuki Hayabusa wziął udział w rundzie mistrzostw Europy w czeskim Prerovie w Dywizji 3A.