Logo
WiadomościAktualnościPomieszanie klas

Pomieszanie klas

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Pierwszy pokaz nowej klasy E był zaplanowany doprawdy perfekcyjnie: wszędzie światła jupiterów, tłumy telewizyjnych ekip, w tle imponująca metropolia, do tego świetny scenariusz i znany holly-woodzki aktor. Za to termin prezentacji był trochę niespodziewany - przecież zdecydowano się na pokazanie samochodu, który oficjalną premierę będzie miał za niespełna rok.

Powodem była realizacja drugiej części kasowego przeboju "Men in Black", w której jedną z ról ma "zagrać" auto bez jakichkolwiek przysłon. Czyżby Mercedes zapomniał o globalnej wiosce, gdzie przepływ informacji przebiega z szybkością, o jakiej jeszcze parę lat temu nie mogliśmy nawet marzyć? I stało się to, co przy takiej okazji musiało się wydarzyć. Bystry turysta z refleksem i aparatem fotograficznym kilkoma strzałami migawki zarobił na znacznie dłuższy urlop w Stanach. Bardzo dobrej jakości zdjęcia, które dostały się do prasy, utrudnią z pewnością Mercedesowi wyprzedanie zapasów modelu wychodzącego niebawem z produkcji. "Ta akcja kosztuje koncern bardzo dużo pieniędzy. Importerzy i dilerzy po zobaczeniu zdjęć już ustawili się w kolejce do zamówień, oczywiście żądają od razu rabatów!" - skarży się menedżer z amerykańskiej centrali DaimlerChryslera. Co dla jednych jest zmartwieniem, dla innych oznacza powody do radości. Chętni na nową klasę E już dzisiaj wiedzą, co kryje się pod enigmatycznym, fabrycznym oznaczeniem W 211. Nasze zdjęcia pokazują, że Mercedes wraca do starych, sprawdzonych wzorców. Czasy "tanich", płaskich powierzchni, kontrowersyjnych kombinacji kolorystycznych i niepasujących jakościowo do klasy auta materiałów wykończeniowych odchodzą w niepamięć. Powrót do korzeni zapoczątkował debiutujący na tegorocznym Frankfurcie model SL. W przyszłości w nowej klasie E znajdziemy więcej drewna, skóry, chromów i oczywiście całą masę użytecznej elektroniki. Funkcje telematyczne zostaną rozszerzone, stałe miejsce na desce rozdzielczej zajmie także internet, sterowanie głosem drugiej generacji ułatwi obsługę urządzeń samochodu podczas jazdy. Pokładowy telefon należy dziś do dobrego tonu, podobnie jak automatycznie sterowana klimatyzacja i system nawigacji satelitarnej. Zupełnie nowy jest także podział konsoli środkowej. Na samej górze znajdziemy instrumenty do sterowania klimatyzacją znacznie przejrzyściej rozmieszczone niż dotychczas, wybrana temperatura jest pokazywana na cyfrowym wyświetlaczu i po raz pierwszy z miejsca kierowcy można sterować także nawiewami dla pasażerów siedzących z tyłu. Na tej samej wysokości jak dotychczas znajduje się natomiast radioodtwarzacz, telefon i ekran nawigacji satelitarnej. Jako alternatywę dla drogiego systemu Command z kolorowym wyświetlaczem i tunerem telewizyjnym Mercedes oferuje także poprawiony system nawigacji radiowej z większym monitorem, który jest pomocny przy obsłudze telefonu i przy czytaniu lub wprowadzaniu komend tekstowych. Oczywiście wyświetlacz obsługuje też funkcje internetowe, do których podczas jazdy kierowca ma ograniczony dostęp. Za opłatą zryczałtowaną będziemy mieli możliwość korzystania z systemu Concierage - umożliwiającego np. rezerwację hotelu bądź poznanie aktualnych kursów akcji na giełdzie. Również pod względem układu jezdnego firma zrobiła spory krok naprzód. Seryjnie auto będzie wyposażone w "superhamulce" o nazwie SBC, które pierwszy raz znalazły zastosowanie w najnowszej odmianie SL-a (opis na stronie 10). Pneumatyczne zawieszenie Airmatic będzie natomiast montowane tylko za dopłatą i tylko w wersji E 500. Dodatkowych pieniędzy Mercedes będzie wymagał także za ABC (Active Body Control) - system kontrolujący wychylanie się nadwozia na zakrętach. Bez dodatkowego sięgania do kieszeni dostaniemy kompletny pakiet bezpieczeństwa zawierający ESP i dwustopniowe poduszki powietrzne. Początkowo podstawową jednostką w najnowszym dziecku Mercedesa miał być oszczędny silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Jednak podczas kuluarowych rozmowów na salonie we Frankfurcie można było usłyszeć, że z technicznych względów termin jego montażu zostanie przesunięty w czasie - dopiero po pół roku od momentu rozpoczęcia sprzedaży nowej klasy E do boju stanie KDI (mercedesowskie oznaczenie benzynowego motoru z bezpośrednim wtryskiem paliwa) - silnik o pojemności 1,8 litra i mocy 143 KM. W praktyce motor ten ma być nawet o 3 do 4 litrów oszczędniejszy od E 200 Kompressor, który w międzyczasie zostanie wyposażony także w bezpośredni wtrysk. Następnym krokiem przy modyfikacji tej jednostki będzie zmniejszenie pojemności do 1,8 litra przy jednoczesnym wzroście mocy z 163 do 190 KM. W E 240 będzie pracował początkowo widlasty, 6-cylindrowy motor o pojemności 2,6 litra (174 KM). Ponadto E 320 i E 500 będą musiały zastąpić dotychczasowy E 430. Ale również jednostki 6- i 8-cylindrowe zostaną wkrótce "przeprogramowane" na bezpośredni wtrysk. Oprócz tego w przygotowaniu są następujące warianty: E 220 (2,2 litra, 238 KM), E 270 (2,7 litra, 258 KM), E 360 (3,6 litra, 300 KM) oraz E 450 (4,5 litra, 394 KM). Paleta jednostek wysokoprężnych nie zmieni się na razie w stosunku do obecnie oferowanych w klasie E silników (E 220, 270 i 320 CDI). W 2003 roku z tego trio powstanie kwartet - w opracowaniu jest E 400 CDI o mocy 250 KM. Od 2004 roku Mercedes chce zastąpić 5- i 6-cylindrowe rzędowe diesle nowymi jednostkami V6. Na stanowisku badawczym trwają próby nad 2,6-litrowym silnikiem o mocy 190 KM oraz 3.0 V6 (218 KM). Oczywiście obok jednostek napędowych będą wprowadzane także nowe skrzynie biegów. 5-stopniowy automat zostanie zastąpiony 6-biegową przekładnią sekwencyjną sterowaną z kierownicy. Chcą państwo wiedzięć, kiedy pojawi się klasa E w wersji kombi? Zgodnie z polityką firmy w salonach należy się jej spodziewać w marcu 2003, czyli dokładnie rok po wprowadzeniu limuzyny. Czy wcześniejsza prezentacja odbędzie się też przy okazji kręcenia jakiegoś filmu? Prawdopodobnie nie, uboczne koszty takiej promocji są zbyt duże. A może Mercedes zdecyduje się umieścić swój produkt w jakiejś popularnej telenoweli. Z niecierpliwością czekamy na polski debiut najnowszej gwiazdki koncernu.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: