Nie tylko im, ale także i wielu innym zawodnikom trudno jest zebrać budżet na nowy sezon. Z tego powodu w pierwszej rundzie mistrzostw Polski nie zobaczyliśmy Krzysztofa Hołowczyca. Hołek nie uzbierał budżetu na wynajęcie Peugeota i wybrał się do RPA na zdjęcia do nowej reklamówki chipsów. Tomasz Kuchar w tym roku koncentruje się przede wszystkim na startach za granicą.W Kotlinie Kłodzkiej z krajowej czołówki w samochodach WRC pokazali się tylko Leszek Kuzaj i Janusz Kulig. Kuzaj wystartował w swej starej Toyocie Corolli, ale z nowym pilotem Maciejem Wisławskim. Natomiast broniący tytułu mistrza kraju Kulig niespodziewanie przyjął ofertę zespołu Shell Helix PTF Seat i zdecydował się na jeden start za kierownicą Cordoby WRC Evo 3.Tym razem zimowyPrzed rokiem zima niezbyt dopisała na rajdowych trasach, teraz niemal w momencie rozpoczęcia Zimowego Rajdu Dolnośląskiego zaczął padać śnieg. Trudne warunki atmosferyczne dały kierowcom dużo do myślenia - jakie w tej sytuacji dobrać opony. Jeszcze bardziej pogoda - zimno, przenikliwy deszcz i śnieżyce dały się we znaki licznym kibicom obserwującym zawody.Początkowo prowadzenie zmieniało się po każdym odcinku specjalnym. Najpierw najszybszy był Kulig, potem Kuzaj i znów kierowca Cordoby. Kolejność na mecie pierwszego etapu rozstrzygnęła się podczas dwóch ostatnich piątkowych odcinków. Na trasie z Opolnicy do Młynowa Janusz Kulig stracił 70 sekund. Powodem tego była awaria skrzyni biegów. Ta strata powiększyła się jeszcze podczas ostatniego odcinka Ścinawka Dolna - Polanica Zdrój. Na mecie etapu Leszek Kuzaj wyprzedzał swego najgroźniejszego rywala o minutę i 28 sekund. W grupie N prowadził Paweł Dytko. Ubiegłoroczny mistrz Polski tej kategorii Sebastian Frycz zaczął bardzo pechowo. Cztery dni przed rajdem zachorował jego pilot Maciej Wodniak. W trybie awaryjnym zastąpił go Jarosław Gieras. Potem w drodze na pierwszy odcinek zatrzymała go policja, przed którą musiał tłumaczyć się ze zbyt małych tablic rejestracyjnych. I wreszcie na pierwszej próbie przestała ładować turbosprężarka. To dało stratę 3,5 minuty do liderów grupy N. Naprawa w czasie przerwy serwisowaj nieco się przeciągnęła. 7 minut spóźnienia oznaczało według czasu rajdowego kolejne 70 sekund straty.Na trasie pierwszego etapu nieźle spisywała się załoga Waldemar Doskocz i Izabela Kamska z debiutującego na naszych rajdowych trasach zespołu EFL Corsa Rally. W klasyfikacji "ośki", czyli samochodów z napędem na jedną oś, wyraźnie prowadzili. Ich partner z zespołu Jarosław Pineles na 215-konnej Corsie był dopiero trzeci. Wyprzedzał go znakomicie spisujący się Maciej Lubiak w słabszym N-grupowym Renault Clio Sport.Nie te oponyNa stracie drugiego etapu wydawało się, że Leszek Kuzaj obroni zdobytą przewagę i po raz trzeci z rzędu wygra Zimowy Rajd Dolnośląski. Poprzedniego dnia podczas wieczornego serwisu w 20 minut w Cordobie Janusza Kuliga wymieniono skrzynię biegów. Obrońcy tytułu mistrza Polski pozostała walka o wygranie jak największej liczby odcinków specjalnych i zdobycie za to jednego dodatkowego punktu.Kulig zaczął realizować swój plan. Wygrał pierwszą próbę na Spalonej. Drugi był tam Tomasz Czopik na N-grupowym Lancerze przygotowanym przez nowo utworzony Mitsubishi Stec Ralliart. O jeszcze większą sensację postarał sie Czopik na kolejnym oesie w Międzylasiu. Tam był najszybszy i gdyby nie kara 30 sekund za ominięcie szykany, na drugiej próbie rajdu prowadziłby w grupie N.Przed trzema ostatnimi odcinkami specjalnymi Leszek Kuzaj podjął decyzję, która zaważyła na wynikach rajdu. Kierowca Toyoty Corolli WRC założył szersze opony niż Janusz Kulig. Duża przewaga z pierwszego etapu zaczęła topnieć z oesu na oes, a po ostatnim lepszy o 9 sekund był Kulig.Dziesięć lat temu Janusz Kulig na Rajdzie Zimowym debiutował w mistrzostwach Polski, a teraz po raz pierwszy tam wygrał. To także pierwszy sukces Seata na naszych trasach. Kulig zdobył także dodatkowy punkt za największą liczbę wygranych odcinków specjalnych.W klasyfikacji grupy N na pierwszą pozycję wysunęli się bracia Michał i Grzegorz Bębenkowie. Przed Pawła Dytkę przeszedł jeszcze Tomasz Czopik. Straty z pierwszego dnia dość skutecznie odrabiał Sebastian Frycz. Po piątkowym etapie dopiero czternasty, przed metą wyprzedził jeszcze załogę Magdy Karotki, czyli Magdalenę Cieślik i Magdalenę Lukas.Badanie po mecie Niestety, jak to się nieraz zdarzało w naszych rajdach, a zwłaszcza w grupie N, po badaniach technicznych klasyfikacja uległa zmianie. W Mitsubishi Lancerze zwycięzcy Michała Bębenka stwierdzono, że zwężka przed turbosprężarką przepuszcza powietrze bokiem. Załogę wykluczono, a tryumfatorem N-ki ogłoszono Tomasza Czopika, którego pojazd też poddano szczegółowej kontroli.W "ośce" z czołówki najpierw pożegnaliśmy Macieja Lubiaka. Awaria silnika wyeliminowała go na początku drugiego dnia rajdu. Lider tej klasyfikacji oraz klasy A-6 Waldemar Doskocz na 6. kilometrze przedostatniego odcinka wypadł z trasy. Skorzystał na tym Jarosław Pineles, odnosząc pierwsze zwycięstwo dla Opla Corsy Super 1600.16. Zimowy Rajd Dolnośląski: 1. Janusz Kulig/Jarosław Baran (Seat Cordoba WRC Evo 3) 1:38.11,4; 2. Leszek Kuzaj/Maciej Wisławski (Toyota Corolla WRC) +9,0; 3. Tomasz Czopik/Łukasz Wroński (Mitsubishi Lancer Evo VI) +2.58,4 (1 miejsce w klasyfikacji grupy N); 4. Paweł Dytko/Tomasz Dytko (Mitsubishi Lancer Evo VI) +3.53,1; 5. Zbigniew Gabryś/Maciej Baran (Mitsubishi Lancer Evo VI) +5.16,4; 6. Sebastian Frycz/Jarosław Gieras (Mitsubishi Lancer Evo V) +5.32,7; 7. Magdalena Cieślik/Magdalena Lukas (Mitsubishi Lancer Evo VI) +5.54,0; 8. Piotr Adamus/Magdalena Zacharko (Mitsubishi Lancer Evo V) +9.14,9; 9. Jan Kościuszko/Tomasz Borysławski (Mitsubishi Lancer Evo IV) +10.03,7; 10. Jarosław Pineles/Bartosz Siodła (Opel Corsa VK Super 1600) +16.00,7.
Galeria zdjęć
1/5 Pomyłka Kuziego
2/5 Pomyłka Kuziego
3/5 Pomyłka Kuziego
4/5 Pomyłka Kuziego
5/5 Pomyłka Kuziego
