Produkcja chevroleta aveo w FSO na warszawskim Żeraniu ruszyła wczoraj. Za dwa miesiące przejmie ją spółka utworzona przez FSO i General Motors, ale jak donosi "Rzeczpospolita", wtedy montowanie nowego auta może się skończyć.

Związki zawodowe nie chcą bowiem pracować w nowej firmie, jeżeli nie będą miały wynegocjowanego w niej układu zbiorowego pracy. Janusz Woźniak, prezes FSO, twierdzi, że tylko od Ukravto (właściciela FSO) i General Motors zależy termin podpisania porozumienia w sprawie wprowadzenie nowego układu.

Ale jak czytamy w gazecie, to nie koniec kłopotów nowej spółki. Kolejnym zgrzytem mogą się okazać rozmowy z Komisją Europejską o zniesieniu ograniczeń produkcji w FSO do 150 tysięcy aut rocznie. Tariel Vasadze, prezes Ukravto, stwierdził na wczorajszej konferencji, że FSO nie dotyczą ograniczenia, bo pomocy publicznej udzielono fabryce przed wejściem Polski do Unii. Dodał jednocześnie, że gdyby spółka przegrała spór z KE, to Ukravto zwróci pomoc publiczną, bo nie chce żadnych ograniczeń produkcji.

Poparł go David N. Reilly, prezes GM DAT, które jest partnerem FSO w nowej spółce. Podkreślił, że koncern wszedł w spółkę, licząc na wykorzystanie całości mocy produkcyjnych fabryki. FSO może produkować do 240 tysięcy samochodów rocznie i już w 2008 roku wykorzysta swoje moce w całości.

- W 2008 roku chcemy zrobić 70 tysięcy aveo, 70 tysięcy lanosów i 95 tysięcy zestawów montażowych, które trafią na Ukrainę - powiedział Janusz Woźniak, prezes FSO.

Jak podaje "Rzeczpospolita" produkcja lanosa zakończy się we wrześniu 2008 roku i wtedy zapewne zastąpią go na taśmach dwie odmiany aveo. W 2009 r. zdolność produkcyjna ma wzrosnąć do 200 tysięcy aut. Połowa z nich będzie przeznaczona na sprzedaż w Unii Europejskiej, druga - w krajach WNP.