Ciemne chmury zbierające się nad światową gospodarką każą zadać sobie pytanie o perspektywy wzrostu popytu na ropę w najbliższym terminie. Jednym z głównych powodów do niepokoju jest problem greckiego zadłużenia, który wraca co kilka tygodni jak bumerang. Tym razem pesymistyczne scenariusze prognozujące kłopoty Grecji z obsługą swojego zadłużenia pojawiły się w związku z brakiem uzgodnień przywódców Unii Europejskiej w sprawie nowego planu pomocowego dla rządu w Atenach.

Udzielone dotychczas wsparcie w wysokości 110 mld euro okazuje się być niewystarczające i Grecja będzie potrzebować więcej pieniędzy. Wśród członków strefy euro nie ma jednak póki co zgody, co do zasad udzielenia dodatkowej pomocy.

Perspektywa restrukturyzacji greckiego długu, staje się coraz bardziej realna także w ocenie agencji ratingowych. Agencja Standard & Poor’s obniżyła rating greckiego długo do poziomu CCC, który uznawany jest za śmieciowy, i ostrzegła przed możliwym bankructwem tego kraju.

Ameryka spowalnia?

Problemy z greckim zadłużeniem to nie jedyny powód do niepokoju o perspektywy światowej gospodarki i popyt na ropę. Martwią też słabe odczyty wskaźników publikowanych przez amerykańską Rezerwę Federalną (Fed), które odzwierciedlają nastroje i koniunkturę w wybranych rejonach USA.  W mijającym tygodniu negatywnie zaskoczyły wyniki indeksu NY Emipre State i indeksu koniunktury w rejonie Filadelfii. W obu wypadkach odnotowano wartości ujemne, które mogą wskazywać na słabnącą koniunkturę gospodarczą w USA. Czy te dane mogą skłonić Fed do uruchomienia trzeciego programu skupu obligacji QE3 (quantitavie easing 3)? Jest chyba jeszcze za wcześnie aby odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli kolejne informacje będą wskazywać na słabnące tempo wzrostu presja aby Fed nadal stymulował gospodarkę może rosnąć.

Benzyna czy LPG? Zobacz:

Realizacja scenariusza zakładającego uruchomienie w najbliższej przyszłości QE3 przemawiałaby za dalszymi wzrostami cen ropy. Poprzednie działania związane z luzowaniem polityki monetarnej w Stanach są uznawane za jeden z czynników stojących za dynamicznym wzrostem cen na rynku surowców.

Ceny w rafineriach bez większych zmian

Spadki cen ropy na światowych giełdach nie znalazły jeszcze swojego odzwierciedlenia w hurtowych cennikach polskich koncernów naftowych. Mijający tydzień nie przyniósł dużych zmian, jeśli chodzi o ceny paliw w rafineriach. W porównaniu z końcem ubiegłego tygodnia poszły one w górę, ale skala zmian jest ograniczona. Benzyny podrożały o około 20 zł za tysiąc litrów - Pb98 kosztuje dziś średnio 4110,40 zł/m3 a Pb95 4027,00 zł/m3. Olej napędowy kosztuje o około 40 zł więcej - 3894 zł/m3.

Co przyniesie najbliższy tydzień

Spadek cen zanotowaliśmy za to na stacjach. Z cotygodniowej analizy detalicznych cen paliw w Polsce, przygotowywanej przez e-petrol.pl, wynika że w mijającym tygodniu średnia cena benzyny bezołowiowej 95 obniżyła się o 2 gr. do poziomu 5,12 zł/l. Olej napędowy potaniał o 4 grosze i kosztuje 4,95 zł/l. W nadchodzącym dniach nie powinniśmy się spodziewać dużych zmian cen na stacjach. Prognoza e-petrol.pl zakłada, że na rachunkach za tankowanie w najbliższym tygodniu powinniśmy najczęściej zobaczyć cenę mieszcząca się w przedziale 5,06-5,18 zł za litr benzyny bezołowiowej 95 i 4,91-5,05 za litr oleju napędowego.

Oprac. Grzegorz Maziak, e-petrol.pl