Przepisy na miarę?

. tymczasowe. Drastyczna podwyżka akcyzy obowiązująca od 10 marca 2002 nie przekłada się bezpośrednio na wysokość należnych urzędom celnym opłat. Wraz ze wzrostem akcyzy maleje bowiem wartość celna pojazdu, która stanowi podstawę opodatkowania. Dotychczasowa praktyka (nawet jeżeli nie zawsze stosowana przez celników i często nieegzekwowana przez niedoświadczonych importerów) była logiczna. Zakładała, że pojazd sprowadzony przed "ocleniem" wart jest mniej, niż wynosi aktualna cena takiego samego auta dopuszczonego już do obrotu, o tyle, ile wynoszą należne opłaty celne. W praktyce ustalając wartość pojazdu, urzędy wykorzystywały dane z katalogu Eurotax lub Info Expert, od podanej ceny odliczając kolejno VAT (22 proc.), od powstałej kwoty należną dla danego auta akcyzę (6,4 lub 17,6 proc.) i od uzyskanego wyniku podstawową stawkę cła (35 proc.). Ten sposób naliczania wartości celnej przewiduje kodeks celny na wypadek zaniżenia kwoty transakcji na fakturze. Dotyczy to 90 proc. przypadków.Rozporządzenie MF powiększa należne opłaty - ale w przypadku tańszych aut - nieznacznie, bo im większa akcyza, tym mniejsza wartość celna. Przykład znajduje się w najniższej tabeli: po odjęciu 65 proc. od wartości rynkowej pomniejszonej już o VAT do opodatkowania zostaje niewiele. Nie należy się jednak spodziewać stosowania przedstawionych w tabelach, teoretycznych wyliczeń. Zespół urzędników pracuje nad ustaleniem nowych, obowiązujących wszystkie urzędy zasad naliczania opłat. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w celu ustalania podstawy opodatkowania planuje się odliczać od wartości rynkowej auta najniższą z możliwych (3,1 proc.) wartość akcyzy. Uzasadnienie takiego postępowania jest zbyt skomplikowane i niezrozumiałe, aby je przytaczać. Nad tym problemem prace trwały jeszcze po 10 marca 2002 roku, pozostawiając sprawę stanowczo za długo nierozstrzygniętą. W rozporządzeniu MF zabrakło ważnego stwierdzenia: "nie mniej niż"...