Na trasie ze Szczawnicy do Krościenka nad Dunajcem, 14 października minionego roku, mężczyzna prowadzący Maserati chciał sprytnie ominąć korek. By sobie ułatwić zadanie, wykorzystał pędzącą do wypadku karetkę. Mężczyzna „podpiął się” pod jadący na sygnale ambulans i korzystał z utworzonego przez innych kierowców korytarza życia. Co więcej, stwarzał poważne zagrożenie zderzenia z pojazdami, które wracały na swój pas po przejechaniu karetki.
Zgłoszenie o wyczynach kierowcy Maserati dostała policja. Ustalenie danych kierowcy było proste. Okazał się nim 46-letni mieszkaniec powiatu nowotarskiego. Nie brakowało też świadków brawurowej jazdy i dowodów obciążających kierowcę, więc sprawa szybko trafiła do sądu.
Wyrok adekwatny do wyczynów
Pod koniec lutego 2019 r. zapadł wyrok. Za naruszenie obowiązku jazdy blisko prawej krawędzi jezdni, zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniu, zakazu wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego w obszarze zabudowanym oraz cofania na moście, za zajmowanie więcej niż jednego wyznaczonego na jezdni pasa ruchu, niezastosowanie się do znaku C-9, niezastosowanie się do poleceń wydawanych przez osoby uprawnione do kontroli ruchu drogowego oraz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym innym niż kolizja sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 8 miesięcy oraz karę dodatkową, tj. obciążył kierowcę kosztami postępowania sądowego i grzywną w kwocie 1500 złotych.
Wyrok wydaje się surowy, ale tak naprawdę patrząc na długą listę wykroczeń i na to jakie zagrożenie sprawiał na drodze kierowca Maserati, warto by także pomyśleć o skierowaniu kierowcy na badania psychologiczne i ponowne sprawdzenie jego umiejętności na egzaminie na prawo jazdy.
Istotniejszym problemem jest to, że o adekwatnym karaniu tak bezmyślnego zachowania w Polsce musi decydować sąd, i to po długich rozprawach i bataliach odwoławczych. W innych krajach korytarz życia i zasady korzystani z nich od lat są już uregulowane odpowiednimi zapisami prawnymi, podobnie jak popędzanie innych i jazda na zderzaku. To kolejny poważny problem na naszych drogach.