Logo
WiadomościAktualnościPrzyszłość to wodór

Przyszłość to wodór

Autor Wojciech Denisiuk
Wojciech Denisiuk

Nie bez powodu na prezentację nowej generacji pojazdu wodorowego wybrano szwedzką wyspę Gotland. To szczególne miejsce, w którym bardzo dba się o czyste środowisko.

Przyszłość to wodór
Zobacz galerię (6)
Auto Świat
Przyszłość to wodór

Na wyspie pozyskuje się energię ze źródeł odnawialnych bez emisji szkodliwych gazów do atmosfery. Podobny cel przyświeca konstruktorom pojazdów przyszłości, a Honda FCX Concept pokazuje, że nie są to odległe lata. Auto jest bazą rozwojową dla nowego pojazdu napędzanego ogniwami paliwowymi, którego pierwsze egzemplarze firma chce wprowadzić na rynek japoński i w Stanach Zjednoczonych już w przyszłym roku. Marzenie o aucie na wodę musi jeszcze poczekać, na razie paliwem jest jej główny składnik wodór, a inżynierowie walczą o jak najmniej kosztownyi nieszkodliwy dla środowiska proces jego pozyskiwania. Stworzenie prezentowanego auta było możliwe dzięki nowej, bardziej wydajnej platformie ogniw paliwowych typu V Flow, w których wodór przekształcany jest w energię elektryczną. Jest ona o 20 procent mniejsza i 30 procent lżejsza od stosowanej w dotychczasowym FCX (w USA używanych jest 30 sztuk) platformy FC Stack. Jej moc wynosi obecnie 100 kW. Nowym rozwiązaniem jest pionowy przepływ wodoru i powstającej w ogniwach wody. Auto napędzane jest elektrycznym silnikiem synchronicznym o mocy 95 kW (129 KM) i maksymalnym momencie obrotowym 256 Nm. Wodór gromadzony jest jako gaz pod ciśnieniem 350 atmosfer w butli umieszczonej pomiędzy tylnymi kołami. 171 litrów paliwa pozwala na pokonanie dystansu 570 km. Nadmiar energii elektrycznej gromadzony jest w nowym, wydajniejszym jonowo-litowym akumulatorze, który oddaje ją przy przyspieszaniu. FCX Concept w przeciwieństwie do poprzednika jest autem atrakcyjnym i bardzo obszernym, w którym przewidziano miejsce dla 4 osób. Obsługa jest podobna jak w przypadku klasycznego automatu. Z tą różnicą, że zanim auto ruszy, nie wydaje żadnego dźwięku. W czasie jazdy we wnętrzu panuje cisza, którą przerywa czasami odgłos pracy obciążonego silnika elektrycznego. Daje to błędne odczuciejazdy z mniejszą prędkością niż rzeczywista. Silnik elektryczny sprzęgnięty jest ze skrzynią biegów mającą tylko jeden bieg do przodu i do tyłu, więc auto przyspiesza bardzo płynnie od zera do maksymalnej prędkości (160 km/h). Według Hondy osiągi można porównać z silnikiem benzynowym o pojemności 2,5 l. Odczucia są podobne: do 100 km/h auto przyspiesza w granicach 10-11 s, elastyczność jest również dobra, ale im większa prędkość, tym jest gorzej (wynika to ze specyfiki pracy silnika elektrycznego). Właściwie auto mogłoby już dzisiaj uczestniczyć w ruchu ulicznym. Pozostaje jednak kwestia ceny pojazdu i paliwa. Egzemplarz, którym jeździliśmy, wart jest około miliona euro, a wodór nadal jest paliwem kosztownym w produkcji. Te dwa problemy stoją na przeszkodzie szybkiej popularyzacji pojazdów z ogniwami paliwowymi.

Autor Wojciech Denisiuk
Wojciech Denisiuk
Powiązane tematy: