Polakom zabrakło dwóch punktów do Luki Rossettiego, który został Mistrzem Europy.

Jest to największy polski sukces w ME od wicemistrzostwa Janusza Kuliga w 2002 roku. Michał Sołowow jest szóstym polskim kierowcą, który stawał na podium europejskiego czempionatu.

Poprzednio byli to Sobiesław Zasada, Andrzej Jaroszewicz, Marian Bublewicz, Krzysztof Hołowczyc i Janusz Kulig.

- W tym roku w Mistrzostwach Europy był bardzo wysoki poziom. Startowaliśmy w doskonałych rajdach, jeżeli chodzi o konkurencję i poziom trudności tras. Tempo na niektórych z nich było niesamowite. Na tegorocznym Antibes padły rekordy odcinków specjalnych, jeszcze z czasów rywalizacji samochodów WRC! W stosunku do naszych czasów z ubiegłego roku, jechaliśmy sekundę, dwie szybciej na kilometrze OS-owym. Tegoroczny sezon pokazał, że dominacja samochodów S2000 nad grupą N, jest zdecydowana. Zdarzają się wyjątki, bo przecież Włosi Paulo Andreucci w Mitsubishi Lancerze, czy Pierro Longhi w Subaru potrafili być szybcy na asfaltach, tegoroczny, szutrowy Rajd Polski również wygrała "enka". Ale wyraźnie widać, że auta S2000 to przyszłość. Rywalizacja w Mistrzostwach Europy była naprawdę super, dobrze wspominam nawet takie zawody jak Ypres, czy Turcja, których nie ukończyliśmy. Na razie nie mam planów na przyszły sezon. W ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Ostatnio myślałem tylko o tym, żeby dobrze pojechać Antibes. Cieszę się, że nam się udało. To naprawdę wspaniały wynik, dziękuje wszystkim których praca doprowadziła nas na podium – powiedział Michał Sołowow.

- Najfajniejsze są takie momenty jak teraz. Jesteśmy na mecie, pojechaliśmy dobrze, zdobyliśmy tytuł Wicemistrzów Europy. Dzięki temu ten rajd będę długo wspominał. W tym roku nie brakowało również gorszych chwil,nie ukończonych rajdów, na których oddaliśmy punkty rywalom. Ale to nie było z naszej winy, bo wyeliminowały nas awarie techniczne, to się zdarza. Druga połowa sezonu była znacznie lepsza, zarówno pod względem przygotowania samochodu, jak i samej jazdy. Jestem szczęśliwy z tytułu Wicemistrza Europy. Wywalczyliśmy go po naprawdę cieżkim sezonie, dzięki pracy całego Zespołu, dlatego szampan na podium smakował dużo, dużo bardziej niż kiedykolwiek – dodał Maciek Baran.