Rampa startowa będzie w Juan les Pins na Bulwarze Boduena, stamtąd załogi przejadą na 20-minutowy serwis do Nicei, a o 20;40 ruszy uliczny superoes (1,88 km) na Alei 11 Listopada w Antibes.

Wielkie ściganie zacznie się w sobotę 17 października o godz. 8. W itinererze są dwie pętle z trzema próbami w rejonie rzeki Var (łącznie prawie 130 km, najdłuższy OS Col de Bleine ma ponad 33 km). W niedzielę 18 października od godz. 7 finałowa rozgrywka z dwiema pętlami w Alpach Nadmorskich (Przełęcz Braus, Przełęcz Turyńska, Lantosque – razem 110 km).

Z numerem 2 na trasę wyruszą Michał Sołowow i Maciej Baran (Peugeot 207 S2000), którzy walczą o tytuł Mistrzów Europy. W konkurencji Citroen Racing Trophy z numerem startowym 38 pojedzie polska załoga Jan Chmielewski i Ireneusz Pleskot, reprezentująca barwy NEO-WESEM Rally Team. Będzie rywalizować w grupie osiemnastu załóg w Citroenach C2-R2 MAX, wśród których liczebnie dominują reprezentanci Francji i Włoch, ale są też załogi z Belgii, Czech, Irlandii i Wielkiej Brytanii.

- To dla nas ogromne wyzwanie. Już przed przyjazdem do Francji wiedzieliśmy, że przyjdzie nam rywalizować na skrajnie trudnych trasach alpejskich, na których zresztą jest rozgrywany Rajd Monte Carlo. Po zapoznaniu wiemy już, że rzeczywista skala trudności jest jeszcze większa od naszych wyobrażeń. Alpejskie drogi robią kolosalne wrażenie, zwłaszcza te biegnące tuż nad głębokimi przepaściami po skalnych półkach bez żadnych barier. Jesteśmy tu żeby z pokorą uczyć się zupełnie innych rajdów niż te, które znamy. Nie mamy szans nawiązania walki z francuskimi i włoskimi zawodnikami, którzy w takich górach czują się jak ryba w wodzie. Czeka nas lanie z ich strony, ale z ochotą zapłacimy tę cenę za okazję do nauki, która w przyszłości będzie procentować. Mimo zmęczenia jestem bardzo szczęśliwy, że mogliśmy skorzystać z szansy, jaką stworzył nam Citroen – mówi Jan Chmielewski.

- Tu znaleźliśmy świat zupełnie innych rajdów. Opisy trasy to całe tomy, bo tu jedzie się zakręt w zakręt, nawrót w nawrót. Wokół groźne góry i jeszcze groźniejsze przepaście. Tymczasem staramy się w przedstartowej gorączce łapać krótkie chwile oddechu, by trochę zregenerować siły i psychikę po cotygodniowych rajdach – najpierw w czeskich Jesenikach, potem w Dolnośląskim no i teraz najważniejszy rajd sezonu we Francji – dodaje Ireneusz Pleskot.