Emil Leszczyński: Barbórka Warszawska to taki karnawał rajdowy na zakończenie sezonu, w którym szkoda byłoby nie uczestniczyć. Mimo moich chęci i pasji rajdowych była niezerowa szansa, że nie wystartowałbym w tym roku w Barbórce. W połowie sezonu nie zgraliśmy terminów z moją pilotką i okazało się, że rano w dniu rajdu pilotka ma zarezerwowany wylot do krainy wiecznego ciepła. Rozpoczęły się więc w ostatniej chwili nerwowe poszukiwania nowego pilota. Nagle dowiedziałem się, że w Polsce jest prawdziwy deficyt chętnych na prawy fotel. Jedni już mieli od dawna zajęte terminy na start ze swoimi kierowcami inni z kolei nie mogli.Na tydzień przed Barbórką moja klubowa znajoma Iwona Nowakowska - dzięki raz jeszcze za pomoc - znalazła nową pilotkę, Jolę, która na szczęście mogła i zgodziła się pojechać ze mną. Z Jolą będę miał okazję poznać się dopiero na zapoznaniu w piątek, więc nastawiamy się przede wszystkim na dobrą zabawę, bez napięcia na wynik. W tym roku planem jest ukończenie rajdu i zapoznanie się z charakterystyką tras i emocjami związanymi z tą kultową imprezą. W przyszłym roku zamierzam już atakować wynik i wywalczyć wjazd na Karową. Dodatkowo teraz chciałem pobić swój rekord z Rajdu Zamkowego ilości zakrętów pokonanych bokiem do przodu i mam nadzieję, że kibice będą się równie dobrze bawić co ja. Do zobaczenia na rajdzie. W karnawale rajdowym będzie mi towarzyszyć firma Display Flash Poland - producent automatycznych standów reklamowych.

Fot.: Darek Ołtuszyk