Jedyny etap w całym rajdzie, w którym ciężarówki startowały za samochodami osobowymi. Efektem był brak możliwości wyprzedzania maruderów, którzy blokowali drogę szybszym pojazdom. Od dzisiaj jednak wszystko się zmieni, bo pojazdy na trasę będą wypuszczane według czasów uzyskanych poprzedniego dnia.

Efektem tego była niewielka kolizja Tatry Aleša Lopraisa z chilijską załogą jadącą Toyotą, która nie reagowała na żadne sygnały. W pewnym momencie kierowca Toyoty nieoczekiwanie zahamował na środku drogi i nie było miejsca, by to auto ominąć. Urwana została prawa część przedniego zderzaka Tatry. Uszkodzony element wraz z oświetleniem został wymieniony na biwaku.

Upał dawał się wszystkim we znaki. Było przynajmniej 40 stopni Celsjusza, co w kabinie kierowców oznaczało przynajmniej 50 stopni. Załogi korzystały z otwartych okien, aletaka naturalna klimatyzacja wiązała się z nadmiarem piasku

Podczas całego etapu Tatra Aleša Lopraisa utrzymywała się w ścisłej czołówce. ”Na trasie dogoniliśmy pięciokrotnego triumfatora Dakaru, Zagina, ale przez 60 km nie udało się nam go wyprzedzić. Nie reagował na nasze sygnały i hamował nas. Z tego powodu musieliśmy jechać aż za jego falą kurzu.”

Co prawda podczas kolejnych etapów należy spodziewać się jeszcze większych upałów, ale jednostka napędowa Tatry jest na to przygotowana. Z pierwszej próby wypadła bez najmniejszych zastrzeżeń.

Jak się okazało nie wszyscy faworyci mieli pierwszego dnia szczęście, bo Hans Stacey przebił dwie opony i stracił 40 minut, a Van Vlietov 33 minuty.

Dzisiaj drugi etap z Santa Rosa do Puerto Madryn. Kierowcy mają do pokonania dystans 837 kilometrów, z czego 230 km w ramach odcinka specjalnego. Jest to najdłuższy etap w całym rajdzie.

Aktualna sytuacja na trasie:

Autor: Jiří Vintr, Loprais Tatra Team, Santa Rosa