Rajd Dakar 2009 w Ameryce Południowej miał liczyć prawie dziesięć tysięcy kilometrówprowadzących po bezdrożach Argentyny i Chile. Etapy w drugiej części zawodów byłyskracane, bo okazało się, że trudności są zbyt duże. Ale i tak wszyscy uznali tęimprezę za jedną z najcięższych. Do mety dojechało 268 pojazdów z ponad 500, które 3 stycznia stanęły na starcie. Największy sukces odniósł Krzysztof Hołowczyc.

Ze stolicy Buenos Aires wyruszyło na trasę195 samochodów osobowych. Do mety dotarło 89. Polak marzył o pierwszej dziesiątce, a ukończył zawody na piątej pozycji. To najlepszy wynik w historii polskich samochodowych startów w Dakarze. Także Jakub Przygoński spisał się bardzo dobrze. Okazał się najlepszym debiutantem wśród motocyklistów, a w klasyfikacji generalnej zajął 11. miejsce. Jacek Czachor był 20. Rajd ukończyło 113 motocyklistów.

W przyszłym roku Rajd Dakar może zostać przesunięty na koniec lutego. Organizatorzy rozważają ponowne rozegranie zawodów w Argentynie i Chile lub powrót do Afryki - ale do jej północno-wschodniej części.

Krzysztof Hołowczyc: Czuję się świetnie. Po ciężkim rajdzie wreszcie mogłem sięwyspać. Za chwilę będziemy wjeżdżać na podium. Nastąpi ten moment, kiedy będziemyoficjalnie się cieszyć. Moja radość z pewnością będzie trwała dłużej niż tylko napodium. Niedługo wsiadam do samolotu, wieczorem odlatuję do Polski i następnego dnia zobaczę się z rodziną. O tym marzę.

Jakub Przygoński: Jeśli rajd pozostanie w Ameryce Południowej, będę sięcieszyć, bo przeżyłem tu miłe chwile. Ale jeśli wróci do Afryki, również będęzadowolony, bo przeżyję coś nowego. W Argentynie i Chile wiem, czego można sięspodziewać i gdzie trenować, żeby jechać jeszcze szybciej.

Jacek Czachor: Chciałbym, żeby rajd wrócił do Afryki. Dakar powinien kończyćsię w Dakarze, zgodnie z nazwą. To są zupełnie inne odczucia. Fajnie, że ludziestoją na autostradzie i machają, ale nawet nie mogę sobie przemyśleć tego, cotutaj przeżyłem. Tutaj nie było tak wielkiej przygody. Na afrykańskim Dakarze gdy jadę, topłakać mi się chce i jestem strasznie podekscytowany. Tutaj nie czułem takiej atmosfery jak w Afryce.