Trzeci etap rajdu Dakar z La Rioja do Fiambala rozpoczął się długą dojazdówką (259 km), po której zawodnicy wyruszyli na 182-kilometrowy odcinek specjalny. Dzisiejszy dzień był pierwszym dniem wspólnej jazdy wszystkich zawodników i pierwszym sprawdzianem na innej nawierzchni. Nagłe przejście z twardszego podłoża na 30 km odcinek białych wydm, przysporzył kierowcom wielu problemów. Zespół R-SIXTEAM z etapu na etap powoli pnie się w górę w klasyfikacji generalnej rajdu Dakar: Robert Szustkowski i Jarosław Kazberuk (Mitsubishi) dzisiejszy dzień zakończyli na 76. pozycji i awansowali

w klasyfikacji łącznej na 74. miejsce. Załoga ciężarówki MAN w składzie Grzegorz Baran/Rafał Marton/Paweł Zborowski zameldowała się na mecie z 33 czasem i w klasyfikacji końcowej zajmuje 29. miejsce

Grzegorz Baran: To był ekstremalnie wyczerpujący etap, choć to krótki odcinek było bardzo ciężko, w dodatku potworny upał dawał się we znaki, no i oczywiście pierwsze bardzo ciężkie wydmy. Etap bardzo wyczerpujący i wyboisty. Miękkie wydmy, dosyć skomplikowane partie w terenie, wielbłądzia trawa, i stromy podjazd po piasku, na którym naprawdę mieliśmy sporo kłopotów. To dopiero początek, a już widać, że to będzie bardzo ciężki rajd.

Rafał Marton: Jedziemy w połowie stawki, zgodnie z planem, jak ominą nas poważniejsze awarie to wszystko będzie ok. Nasz debiutant w zespole Robert Szustkowski, spisuje się całkiem dobrze, nie traci głowy to najważniejsze. Mocna psychika to podstawa, i oby tak dalej. Nastroje mamy dobre, chociaż etap dał się nam we znaki pod względem fizycznym, ale taki jest Dakar, trzeba być na to przygotowanym.

Jarek Kazberuk: Powoli pniemy się w górę i to nas cieszy, choć przygody oczywiście nas nie omijają, jak choćby kłopoty z pompą paliwa na wczorajszym etapie. Ale jesteśmy zadowoleni z auta, spisuje się jak na razie całkiem nieźle. Najważniejsze, że się dobrze rozumiemy z Robertem, znamy już swoje mocne i słabe strony, więc współpraca z każdym kilometrem układa się coraz lepiej. – dodaje pilot R-SIXTEAM.