Podczas dzisiejszego odcinka zawodnicy mają do pokonania blisko 600 kilometrów trasy. To najdłuższy i jeden z najtrudniejszych oesów tegorocznego Dakaru. Mogła się o tym przekonać załoga ciężarówki R-SIXTEAM w składzie: Grzegorz Baran,Rafał Marton i Paweł Zborowski, którzy nie zdołali uniknąć kłopotów na trasie. Po wczorajszych problemach z kołem, dzisiaj odezwało się sprzęgło. W chwili obecnej Polacy utknęli na 28 km odcinka specjalnego na bardzo wysokiej wydmie. Jeżeli uda się im naprawić awarię, rozpoczną wyścig z czasem, będą mieli do pokonania 570 km by dotrzeć do mety i ukończyć etap. Trzymamy kciuki!

Rafał Marton: Stanęliśmy na 28 km, na bardzo wysokich wydmach, mamy problemy ze sprzęgłem, naprawą musimy zająć się sami. Myślę, że zajmie nam to niestety około 6-8 godzin. Musimy zdjąć skrzynię biegów w MAN-ie i postarać się wymienić sprzęgło na pustyni, wtedy postaramy się kontynuować jazdę. Jeżeli uda się nam usprawnić auto, będziemy mieli do pokonania jeszcze 570 km, być może ukończymy etap, ale raczej poza limitem czasu.

Podczas tego etapu w dużej mierze rozstrzygną się losy rajdu. Trasa dzisiejszego odcinka cechuje się ogromną różnorodnością, początkowe 40 kilometrów prowadzi po wydmach. Później na zawodników czeka m.in. 3-kilometrowy odcinek, gdzie trudno będzie rozpędzić się do prędkości powyżej 10 km/h! Na 177. kilometrze zarządzono neutralizację, by asfaltem (50 km) ominąć rezerwat przyrody. Od 227 km trasa stanie się zdecydowanie szybsza i bardziej kamienista. Jutro czeka zawodników dzień odpoczynku, co pozwoliło organizatorom wydłużyć otwarcie mety do godz. 18 w sobotę. Z pewnością pomoże to wielu kierowcom dotrzeć do mety w Antofagasta. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie na niej zespołu R-SIXTEAM.