Mam już za sobą pierwszy etap. 317, 318 kilometrów. Bardzo miło na rampie-czyli na tym podium startowym każdemu z czołowych zawodników quadów poświęcili po kilka minut.

Wjeżdżaliśmy pojedynczo, ale też jechałem przed Patronellim, chociaż on zajął 2 miejsce w zeszłym roku to wjeżdżał po mnie na to podium.

I oczywiście wszyscy kibice byli zainteresowani już tylko jego wjazdem, co jest dla mnie zrozumiałe. Jest on tutaj w Argentynie największym sportowym, dakarowym bohaterem, więc trudno się temu dziwić. Trzeba to uszanować, pewnie w każdym kraju by tak było.

Pięciokrotny triumfator Dakaru Czech Josef Machacek i Rafał Sonik

Jutro pobudka o 4.00 rano. 5.20 start. Jesteśmy w takim terenie, gdzie jest miliard komarów po padających ostatnio tutaj ulewnych deszczach.

Nie jechałem zbyt szybko dzisiaj. Nie powyżej 140 km/h. Chciałem, żeby ten quad się tak spokojnie układał. Bardzo sympatyczne przyjęcie.

Spotkałem kilka osób z Polonii argentyńskiej, które bardzo się cieszą ze startu Polaków. Błyskawiczna kolacja, dokończenie roadbooka na jutro i do spania.

Rafał Sonik - Buenos Aires

Foto: Jacek Bonecki