Zarówno młody kierowca, jak i jego Suzuki Swift Super 1600 spisali się na trudnych trasach doskonale. Niegel pokonywał OS-y w rejonie Morza Martwego w sposób bardzo rozważny i dojrzały, umiejętnie oszczędzając samochód, a jednocześnie wykorzystując jego walory.

Przed ostatnim odcinkiem specjalnym, morderczym Jordan River o długości 41.45 km Niegel zajmował piąte miejsce, ale właśnie tę próbę pojechał wręcz koncertowo i wyprzedził rywala, awansując na czwartą pozycję.

Nasz rodak, młody krakowianin Michał Kościuszko za kierownicą Swifta zespołu Suzuki Sport Europe nie ukończył pierwszego dnia z powodu defektu jednego z czujników w silniku. Powrócił do rywalizacji w sobotę w systemie SupeRally, ale wycofał się w wyniku awarii silnika i nie wystartował w niedzielę rano.

Drugi kierowca zespołu Suzuki Sport Europe Jaan Molder jechał po drugie z rzędu, niemal pewne drugie miejsce, podobnie jak w Rajdzie Meksyku, gdy wypadł z trasy i dachował swoim Swiftem na trzy odcinki przed metą. Wypadek oznaczał koniec rajdu dla Estończyka.

Michał Kościuszko: Oczekiwaliśmy, że powalczymy w Jordanii. Myślę, że na odcinkach pokazaliśmy na co nas stać. Szło nam zupełnie dobrze. Podczas tego rajdu testowaliśmy samochód i znaleźliśmy bardzo dobre ustawienia na Rajd Sardynii. Wierzę, że w kolejnej rundzie będziemy jeszcze bardziej konkurencyjni i – kto wie – może powalczymy nawet o zwycięstwo.

Jaan Molder: Szło nam bardzo dobrze aż do chwili wypadku. Poranek ostatniego dnia był dla nas bardzo udany. Wiedziałem, że Sebastien Ogier ma zbyt dużą przewagę nad nami, by nawiązać z nim walkę o zwycięstwo. Dlatego wypadek na OS 20 jest dla nas tym większym rozczarowaniem. Wydawało się, że wywieziemy z Jordanii sporo punktów, ale skończyło się zerowym dorobkiem. Wielka szkoda.

Florian Niegel: Przede wszystkim bardzo się cieszę z tego, że jestem na mecie. Nie potrafię znaleźć słów, by opisać jak ciężki był to rajd. Upał był wyjątkowo dokuczliwy. Na szczęście nasz Swift okazał się bardzo niezawodny w tak trudnych warunkach. Jestem ogromnie szczęśliwy, że udało nam się awansować o jedno miejsce na ostatnim, bardzo trudnym odcinku rajdu.