Podczas przeprawy przez rzekę kolumna rajdu natrafiła na ogromne problemy związane z przejazdem przez jedno z estuariów wpadających do oceanu. Do godziny 17.00 tylko czołówce motocyklistów, wraz z zawodnikami Orlen Team, udało się przedrzeć przez podtopiony przejazd wodny. Pozostali zawodnicy, w tym prawie wszystkie samochody, zostały odcięte od możliwości przeprawy.

- Po przejechaniu 100 km odcinka specjalnego dojechaliśmy do jednej z przepraw wodnych: rzeki wpadającej do morza - powiedział Marek Dąbrowski. Tuż po tym jak udało nam się jakoś dotrzeć na drugą stronę, przejazd został całkowicie zalany i odciął pozostałych zawodników.Po drugiej stronie brzegu utknęło około 20 motocyklistów i prawie wszystkie załogi samochodowe. Organizator będzie musiał prawdopodobnie odwołać ten odcinek. Niedługo zapadnie zmrok, a większość zawodników jest odcięta od możliwości powrotu na dalszą trasę. Dodatkowo, jest tylko 6 stopni i zaczyna padać deszcz. Rajd zaskakuje nas na każdym kroku. Mam nadzieję, że następny etap z Pichilemu do Vina del Mar będzie przebiegać już bez komplikacji.

Według podanych wyników, Marek Dąbrowski zajmuje w rajdzie siódme, a Jacek Czachor - dziesiąte miejsce (i trzecie w klasie). Prowadzi Marc Coma o 12.35 minuty przed Davidem Casteu. Straty Polaków wynoszą odpowiednio: 1:04.38 oraz 1:53.17 godziny. W gronie załóg w samochodach niezmiennie przewodzą Luc Alphand i Gilles Picard w Mitsubishi Pajero MPR13 przed Jose Luisem Monterdem i Jean-Marie Lurquinem w Nissan Navara (57.42 minut straty).

Sędziowie jeszcze obradują, wyniki są nieoficjalne. O decyzjach poinformujemy osobno.

W kolejnym dniu zawodnicy Orlen Team i Automobilklubu Polskibędą mieli do pokonania 292-kilometrowy etap. Na trasie organizator przewidział krótki, 90-kilometrowy odcinek specjalny oraz część pokazową tzw. superoes, który odbędzie się na specjalnie przygotowanym, 3-kilometrowym torze w miejscowości Vina del Mar.