Swój start w Rzeszowie zapowiedziało siedem załóg klasyfikowanych w Citroën Racing Trophy Polska, amiędzynarodowego charakteru nada temu cyklowi udział gości z Francji, duetu LaurentViana/ Isabelle Galmiche.

Frekwencja w piątej rundzie Citroën Racing Trophy Polska mogła być jeszcze lepszaza sprawą Łukasza Habaja z Jackiem Spentanym, którzy jak dotąd startowali tylko w czeskiejedycji cyklu. Niestety z powodu kontuzji kierowca z Katowic musiał zrezygnować ze startu. WRzeszowie nie zobaczymy również obrońcy tytułu mistrzowskiego w klasach R2B i A6 – JanaChmielewskiego. Po krótkiej przerwie do walki na trasach RSMP wracają Szymon Kornicki zSzymonem, Pleskotem, więc podczas dwóch dni zmagań, na podrzeszowskich odcinkachspecjalnych do zdobycia będzie 16 cennych punktów w klasie R2B. Każdy z nich będziezapewne na wagę złota dla czołowych załóg Citroën Racing Trophy, bowiem na półmetkusezonu różnica między pierwszym, a czwartym w klasyfikacji zawodnikiem wynosi tylko 3oczka, przez co walka o tytuł mistrzowski zaczyna się niemal od nowa.

Czy wymagające podkarpackie oesy wskażą nowego lidera cyklu, a może punktacja zagęści się jeszczebardziej? O tym przekonamy się już w sobotnie popołudnie. Wpierw jednak każdy zestartujących musi zmierzyć się z czternastoma próbami sportowymi o długości niemal 200km.

Rajd Rzeszowski gości w kalendarzu RSMP od 2002 roku i zdążył już zyskać opinięjednego z najtrudniejszych polskich rajdów. Organizatorzy dbają, aby co roku zmieniaćkonfigurację oesów, dzięki czemu nie ma możliwości jazdy „na pamięć”, a duże znaczeniema odpowiednie opisanie trasy. Same odcinki specjalne sprzyjają samochodom napędzanymna przednią oś, o czym świadczą do doskonałe wyniki osiągane w poprzednich latach, przezCitroëny C2-R2. W zeszłym sezonie Marcin Dobrowolski i Jan Chmielewski (najszybsi w A6)sensacyjnie wjechali niewielkimi C2-R2 do pierwszej dziesiątki generalki, zajmującodpowiednio siódmą i ósmą pozycję.

Laurent Viana (nr 42): Zachęceni panującą atmosfera, warunkami oraz organizacją zawodów zdecydowaliśmy sięwystartować w 4 lub 5 rundach Mistrzostw Slowacji 2009. Rajd Rzeszowski jest częścią naszego kalendarza na tenrok, dlatego z wielką przyjemnością weźmiemy w nim udział przy okazji poznając kraj, w którym będzie miał miejsce.Zapoznamy się z nowymi konkurentami, którzy tak jak my startują w Citroen Racing Trophy i mamy nadzieje mócpodzielić się naszymi wrażeniami z koleżankami i kolegami z Polski. Na tym wymagającym górzystym tereniebędziemy się starać udowodnić wszystkie możliwości Citroena C2R2 MAX.

Marcin Dobrowolski (nr 44): Sytuacja w Citroën Racing Trophy wygląda tak, jakbyśmy byli na początku sezonu, ztym, że mamy przed sobą tylko trzy rajdy i każdy z nich trzeba przejechać idealnie, nie mam miejsca na żaden błąd.Dużo czasu poświęciliśmy na ustawienie zawieszenia w naszym samochodzie oraz jego wyważenie. Po krótkichtestach wszystko wypadło bardzo dobrze, więc myślę, że na trasach Rajdu Rzeszowskiego gdzie jest wąsko i ślisko, ajednocześnie asfalt jest gładki i równy, ustawienie auta będzie miało dość duże znaczenie.

Tomasz Porębski (nr 45): W Rzeszowie startowałem dopiero dwa razy, z czego raz nie dotarłem do mety. Mamnadzieję, że tym razem będzie zupełnie inaczej. Startujemy C2-R2 MAX, który w mojej opinii jest bardzo dobrymsamochodem na taką konfigurację tras. Na Rajdzie Rzeszowskim po raz pierwszy w tym sezonie będzie pełna klasa,przyjeżdża zawodnik z Francji, z którym można się będzie skonfrontować i zobaczymy jak każdy z nas wypadnie. Mybędziemy się starali pokazać kibicom i naszej konkurencji z jak najlepszej strony.

Ariel Piotrowski (nr 48): Pierwszy raz będę miał możliwość wystartowania w tym rajdzie. Sytuacja jest podobna dotej z Rajdu Karkonoskiego, gdzie wszystkie trasy były dla nas obce. Wiem, że odcinki Rajdu Rzeszowskiego, co roku sątrudne i wymagające. Ostatnie dni spędziliśmy na testach, gdzie staraliśmy się jak najlepiej ustawić rajdówkę do walkina odcinkach specjalnych. Miejmy nadzieję, że uda się nam pojechać nie gorzej, niż to było na poprzednicheliminacjach. Pojedziemy swoje, a wynik będzie na mecie.

Tomasz Gryc (nr 49): Nie zakładaliśmy, że Rajd Karkonoski tak dobrze nam pójdzie. Udało się, jesteśmy bardzozadowoleni i oby tak dalej! Z każdym kilometrem będziemy się uczyć, trzeba będzie jechać równo, popełniać jaknajmniej błędów, czyli założenia przed Rajdem Rzeszowskim są podobne jak na Karkonoski. Odcinki specjalne będąbardzo malownicze, ale jednocześnie trudne, szczególnie, gdy popada. Mój ostatni start w Rzeszowie skończyłem jużpo kilku kilometrach, topiąc auto w brodzie, więc liczę, że tym razem będzie dużo lepiej.

Sławomir Sawicki (nr 50): Nie zakładamy sobie żadnej konkretnej pozycji, którą chcielibyśmy zająć, chcemy poprostu przejechać jeden rajd bez żadnych przygód. Przed Rajdem Rzeszowskim zmieniliśmy ekipę, któraprzygotowuje naszą rajdówkę. Z tego, co pamiętam sprzed dwóch lat, rzeszowskie odcinki są dość wąskie, były partieszybsze i bardziej kręte. Ogólnie pod względem tras był to bardzo fajny rajd. Niestety nie udało się przejechać anijednego kilometra treningowego, więc do rajdówki wsiądę dopiero na oficjalnym odcinku testowym.

Szymon Kornicki (nr 51): Odcinki specjalne będę mógł ocenić dopiero po zapoznaniu z trasą, a część, którąpamiętam z zeszłorocznego startu w Pucharze PZM zmieni się diametralnie, więc przede mną kolejny nowy rajd inowe oesy. Wychodzę z założenia, że nie ma łatwych rajdów i do każdego trzeba się dobrze przygotować. Jesteśmy poserii testów przed Rajdem Rzeszowskim, więc trochę kilometrów treningowych udało się przejechać i na samychodcinkach specjalnych z kilometra na kilometr powinienem jechać coraz szybciej.