Etap został nazwany przez organizatorów „The mixed one” ponieważ łączył w sobie różne rodzaje nawierzchni, a na trasie po raz pierwszy pojawiły się wydmy.

Właśnie tutaj bardziej doświadczeni zawodnicy mieli powiększać swoją przewagę nad resztą stawki...

Niestety walka na odcinku z Al Qaryat do Idri w Libii (459 km) okazała się pechowa dla załogi Orlenu i Automobilklubu Polski.

- Mieliśmy dziś nieprawdopodobnego pecha - relacjonuje z Libii, Krzysztof Hołowczyc. Gdzieś około dwusetnego kilometra, w momencie, gdy wyprzedzał nas Dominique Housieaux na swoim buggy Schlesser Original, spod jego kół spadł na nasz samochód prawdziwy grad kamieni. Wybiły one nam szybę, uszkodziły zderzak, ale co najgorsze podziurawiły też chłodnicę. Nic tylko usiąść i płakać. Natychmiast rzuciliśmy się do naprawy, ale na środku pustyni to bardzo trudna sprawa. Mieliśmy na szczęście na wyposażeniu naszego Nissana jakieś podstawowe narzędzia, klej szybkoschnący, opaski, taśmy klejące, itp. Nie wiem jakim cudem udało mi się jakoś połatać i w miarę uszczelnić chłodnicę. Do mety jechaliśmy już powoli na resztkach zapasów wody, uzupełniając co chwilę przeciekającą chłodnicę. Straciliśmy prawie godzinę, właśnie do Housieaux, który okazał się zwycięzcą dzisiejszego etapu. Taki pech, ale zarazem szczęście, że udało się nam naprawić usterki, bo niewiele brakowało, żebyśmy w tak przypadkowy sposób odpadli z rajdu. Po raz kolejny przekonaliśmy się jak ważne w rajdach terenowych jest być dobrym mechanikiem, a w zasadzie rzec można McGyver’em. Dzisiejsza trasa była bardzo szybka, ale przy tym bardzo dziurawa, co faworyzowało samochody typu buggy, co zresztą widać w wynikach. Mój największy rywal Christian Lavieille też miał kłopoty, zakopał się i stracił 44 minuty. Po dzisiejszym etapie klasyfikacja wywróciła się więc do góry nogami. Spadliśmy chyba na szóste miejsce w generalce. Na szczęście przed nami jeszcze pięć długich etapów, więc postaramy się odrobić straty z dzisiejszego dnia.

Na czoło klasyfikacji generalnej przesunął się Orlando Terranova w BMW, drugie miejsce zajmuje ze stratą 3,48 min. Dominique Housieaux, a trzeci jest Eric Vigouroux (strata 8,35 min.).

Kibicom pozostaje teraz tylko oczekiwanie na to, że załoga Orlenu i Automobilklubu Polski powalczy...

Wyniki:

Czwarty etap

1. Dominic Housieaux i Jean Michel (Polato Schlesser) - 4:05:50 godz.;2. Orlando Terranova i Lee Palmer (BMW X3 CC) - strata 5.00 min.;3. Eric Vigouroux i Alexandre Vinocq (Chevrolet) - 14.06 min.:4. Jose Maria Hernandez Panos i Xavier Blanco (Mitsubishi Pajero) - 18.25 min.;5. Christian Lavieille i Francois Borsotto (Proto Dessoude N05) - 27.23 min.;6. Kenjiro Shinozuka i Jean-Paul Forthomme (Nissan Pathfinder) - 33.48 min.;7. Maurizio Traglio i Marc Bartholome (Nissan Pathfinder) - 38.39 min.;8. Ludovic Leloup i Sofiane Driss (VW Choupet) - 38.46 min.;9. Christian Lavieille i Francois Borsotto (Proto Dessoude N05) - 38.53 min.;10. Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin (Nissan Navara) - 54.59 min.;27. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (Bowler Wildcat) - 2:32.27 godz.

Po czterech etapach

1. Orlando Terranova i Lee Palmer (BMW X3 CC) - 11:267.30 godz.;2. Dominic Housieaux i Jean Michel (Polato Schlesser) - 3.48 min.;3. Eric Vigouroux i Alexandre Vinocq (Chevrolet) - 8.35 min.;4.Christian Lavieille i Francois Borsotto (Proto Dessoude N05) - 24.16 min.;5. Christian Lavieille i Francois Borsotto (Proto Dessoude N05) - 31.50 min.;6. Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin (Nissan Navara) - 39.48 min.;28. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (Bowler Wildcat) - 5:02.26 godz.