Szósty, ostatni odcinek specjalny został rozegrany w bardzo trudnych warunkach. Poranna burza piaskowa ograniczyła widoczność i organizatorzy zastanawiali się, czy w ogóle wypuścić rajdowców na trasę (dla polskich kibiców - szkoda, że tak się nie stało!). Etap najszybciej pokonał Mark Coma, który dzięki temu odniósł czwarte z rzędu zwycięstwo w tym rajdzie.
Przygoński do dzisiejszej rywalizacji przystępował z 14-sekundową przewagą nad Comą. Polak miał problemy nawigacyjne i stracił sporo czasu i pierwsze miejsce. Jest to jak dotąd jego najlepszy wynik w eliminacji Mistrzostw Świata. Kuba awansował na trzecią pozycję w łącznej klasyfikacji Mistrzostw Świata z wynikiem 37 punktów.
– Jestem bardzo zadowolony z drugiego miejsca. Dzisiejszy odcinek był bardzo ciężki. Silny wiatr spowodował burzę piaskową. Pył był wszędzie, a ziarenka piasku dostawały się pod nasze gogle. Nie było nic widać nawet na odległość jednego metra. Ciężko było odgadnąć ukształtowanie terenu, nie wiedziałem kiedy wjeżdżam na wydmę, a kiedy z niej zjeżdżam, nawet mety nie było widać. Wszystkie odcinki przez cały rajd bardzo dobrze mi szły, nie miałem żadnych problemów technicznych. Chciałbym podziękować mechanikowi ORLEN Team Wojtkowi Szczepańskiemu, który bardzo dobrze przygotował nasze motocykle. Podczas rajdu udało mi się nawiązać bezpośrednią rywalizację z najlepszym w tej chwili motocyklistą świata – Markiem Comą. Jeszcze rok temu przegrywałem z nim notorycznie, teraz udaje mi się nawet czasem mu zagrozić. Zdaję sobie sprawę jednak, że jeszcze dużo przede mną by dorównać poziomowi Hiszpana. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości zdołam z nim wygrać - powiedział Jakub Przygoński.
Jacek Czachor na ostatnim etapie wyprzedził Marka Dąbrowskiego. Ten wynik dał kapitanowi Orlen Team i Automobilklubu Polski awans w łącznej klasyfikacji do Mistrzostw Świata na drugą pozycję!
- Jako Kapitan cieszę się, że wszyscy zajęli tak wysokie pozycje. Jesteśmy w ścisłej czołówce i w tym nie ma żadnego przypadku. Należy zwrócić uwagę na wysoką formę Marka, który przez cały rajd jechał równym tempem i ciężko było mi go dogonić. Kuba szybko się rozwija i daje powody, by myśleć o nim jako o zawodniku z pierwszej trójki na Dakarze. Mamy wysoką formę już na początku sezonu, a dobry wynik wpływa na wysokie morale. Wszyscy mamy dużą chęć walki, współpraca w zespole jest bardzo dobra i chce nam się trenować. Na początku sezonu powiedzieliśmy, że będziemy walczyć o jak najwyższe pozycje na Dakarze i sukcesywnie realizujemy plan - stwierdził Jacek Czachor.
Bohaterem Rajdu jest niewątpliwie Marek Dąbrowski, który szybko powraca do dawnej formy (rok temu przeszedł bardzo poważną operację kontuzjowanego barku). Czwarte miejsce zagwarantowało mu awans w Mistrzostwach Świata na szóstą pozycję z wynikiem 18 punktów.
- Rzeczywiście ten rajd się dla mnie dobrze układał. Dzisiaj był dzień prawdy. Cały czas jechaliśmy wyłącznie na licznik i roadbook oraz głównie po śladach, które byliśmy w stanie wypatrzeć. Niewiele było jednak widać z powodu piachu. Trochę poruszaliśmy się na wyczucie i było w tym sporo loterii. Pomimo to ukończyłem zawody na wysokiej pozycji. Mam dobrą formę i jestem szczęśliwy - mówił Marek Dąbrowski.
Kolejna eliminacja mistrzostw Świata już za miesiąc - będzie to Sardegna Rally Race.
Klasyfikacja do Mistrzostw Świata (+450 ccm) po ostatnim etapie Rajdu Tunezji: 1. Marc Coma; 2. Jakub Przygoński - strata 11.23 min.; 3. Jacek Czachor - 1:18.24 godz.; 4. Marek Dąbrowski - 1:35.48 godz.; 5. Tim Trenker - 2:50.36 godz.
Klasyfikacja do Mistrzostw Świata (+450 cc) FIM po dwóch eliminacjach: Marc Coma - 50 pkt.; 2. Jacek czachor - 40 pkt.; 3. Jakub Przygoński - 37 pkt.; 4. Tim Trenker - 34 pkt.; 5. James West - 22 pkt.; 5. Marek Dąbrowski - 18 pkt.; 6. Miran Stanovnik - 16 pkt.