Zawodnicy ścigali się na warszawskim torze łyżwiarskim Stegny. Paweł Zygmunt wystartował na swoich panczenach, a Leszek Kuzaj za kierownicą Subaru Imprezy w barwach firmy TNT.Ścigano się na dystansie trzech okrążeń, czyli 1200 metrów. Pierwszą rundę zawodnicy pokonali równo, w kolejnej przewagę uzyskał rajdowiec, który jednak zatrzymał się przed linią mety i zaczekał na rywala. Pojedynek zakończył się remisem. Rundę honorową pokonali wspólnie - Leszek za kierownicą, a Paweł na masce jego Subaru. Kibice, którzy mimo dużego mrozu bardzo licznie zgromadzili się na trybunach, podziękowali obu sportowcom gorącymi brawami. Kuzaj zrewanżował się im przejazdem kolejnych trzech okrążeń toru w niezwykle widowiskowym stylu."Bardzo się cieszę, że mogłem wziąć udział w tej wspaniałej" imprezie - mówił Leszek Kuzaj. - Tu naprawdę nie było najważniejsze, kto wygra. Obu nam chodziło o stworzenie niezapomnianego widowiska i patrząc na reakcję publiczności, jestem przekonany, że to się nam udało. Pokazaliśmy młodym ludziom, że sport może nieść radość taką, jakiej nie dadzą żadne używki, dlatego nasze przesłanie brzmi: ja nie biorę, ja wygrywam. Sport zawsze bez względu na wyniki daje radość i satysfakcję".
Rajdówka na lodowisku
Główną atrakcją finału akcji "Sport przeciw narkotykom" był niecodzienny wyścig Leszka Kuzaja z Pawłem Zygmuntem. Rajdowy mistrz Polski zmierzył się z najbardziej utytułowanym naszym panczenistą, który niedawno zdobył brązowy medal na mistrzostwach Europy w biegu na 5000 metrów.