RB5 zaprojektowany przez Adriana Neweya, posiada wyższy i węższy nos w porównaniu z samochodami konkurencji. W boczne sekcje wkomponowano deflektory. Silnik Renault R27 otrzymał poprawki za zgodą FIA. Pod zbiornikiem paliwa umieszczono bateryjny system KERS produkcji Magneti Marelli.

- 2009 przyniósł największe zmiany w regulaminie od wprowadzenia płaskiej podłogi w 1983 roku - powiedział Adrian Newey. - Zaprojektowaliśmy samochód, zaczynając od czystej kartki papieru. Staraliśmy się zinterpretować wymagania regulaminu, a nie po prostu dostosować się do niego. Poza wnętrzem skrzyni biegów, właściwie nic nie pozostało z RB4.

Najważniejsza zmiana związana z powrotem do slicków, dotyczy rozkładu ciężaru. Tylne opony są obecnie bardziej obciążone, a zatem w fazie projektowania przesunęliśmy środek ciężkości nieco do przodu.

W ubiegłym roku cała stawka znajdowała się blisko siebie. Różnice na polach startowych nie były duże i pięciu producentów nadwozi wygrało wyścigi. Obecne spore zmiany w regulaminie przyniosą odwrotny efekt. Tylko jeden lub dwa zespoły właściwie zaprojektują samochód i będą mogły wygrywać.

Szef teamu, Christian Horner powiedział, że tegorocznym celem Red Bulla jest wygranie wyścigu. - W 2009 naszym atutem będzie większa stabilizacja kadrowa. Wszyscy kluczowi gracze w grupie technicznej są z nami co najmniej od dwóch lat. Nie powinniśmy zapominać, że to oni zaprojektowali samochód Scuderii Toro Rosso, który w ubiegły roku wygrał Grand Prix. Nie ma powodu by nie wierzyć, że po zmianie regulaminu ponownie tego dokonamy.

Nowe przepisy niemal stworzyły nową formułę w tym sporcie i ciekawe, jak inni zinterpretowali regulamin. Z pewnością w początkowej części sezonu zobaczymy większe różnice w osiągach samochodów, niż działo się to w ostatnich dwóch latach.

Siostrzany zespół Red Bulla, Toro Rosso przywiózł na testy do Jerez stare STR3. Jak powiedział Sebastien Bourdais, nowy samochód bazujący na RB5, będzie dostępny dopiero z początkiem marca.

Fot. Red Bull