Koncepcyjny Fluence z 2004 roku był wyrafinowanym, luksusowym coupé, którym bez żadnych kompleksów można by zadawać szyku na nadmorskich bulwarach południowej Francji. Fluence nie tylko zapowiadał nową stylistykę francuskiej marki (zwróćcie uwagę na przód auta – taki sam jest w nowym Megane), ale przede wszystkim sugerował, że francuska firma pracuje nad coupé klasy średniej. Z czasem seryjną wersję dwudrzwiowej Laguny zaanonsował inny prototyp, nieco spokojniejszy i bardziej przypominający auto seryjne, ale Fluence też dostał swoją szansę i wyjechał na drogi. Tak jakby.
Seryjny Fluence nie jest modelem typu coupé na bazie Laguny, ale sedanem na bazie Megane. O ile prototyp miał niecodzienną tylną klapę, która, otwierając się, przesuwała się wzdłuż tylnej szyby i dawała doskonały dostęp do bagażnika o pojemności 396 l, o tyle seryjny Fluence ma tradycyjną i nudną tylną klapę, która jednak skrywa znacznie większy bagażnik (530 l). Model, który znajdzie się w salonie, nie wygląda tak sensualnie, wyrafinowanie i luksusowo jak prototyp, ale i tak prezentuje się elegancko, nowocześnie i zgrabnie. Przy odrobinie chęci można nawet w przetłoczeniach czterodrzwiowego Fluence’a znaleźć coś z krągłości dwudrzwiowego. Co ciekawe, oba auta mierzą 4,6 m. Interesujące.
Oba modele łączy nazwa, wielkość i, przy odrobinie dobrej chęci z naszej strony, stylistyka. A co je różni? Concept car miał pod maską silnik 3,5 l V6 o mocy 280 KM, podczas gdy model, który można kupić, może mieć maksymalnie 140 KM. Fluence z 2004 roku miał fotele Recaro, wielkie koła i był nie do kupienia, natomiast Fluence z tego roku ma zwykłe fotele, mniejsze koła i na początku trafi do sprzedaży w krajach, gdzie sedany są uwielbiane (Turcja, Rumunia, Rosja). Z czasem pewnie pojawi się także na innych rynkach.