• AN-2 to duży, jednosilnikowy dwupłatowiec produkowany od 1947 r. do 2002 r.
  • Większość tych samolotów – również tych latających w ZSRR i w Rosji – wyprodukowano w Mielcu
  • Eksperci twierdzą, że stare samoloty mogą zostać przebudowane na drony
  • Atak Rosji na Ukrainę — tu znajdziesz najnowsze informacje

AN-2 to kultowa maszyna – jeden z najdłużej i najliczniej produkowanych samolotów świata. W ZSRR wytwarzano go od 1947 r., produkowano go też w Chinach, ale przede wszystkim w Polsce, gdzie od 1960 r. do 2002 r., powstało 11 915 egzemplarzy tej maszyny. Większość z nich (10 605) trafiło do Związku Radzieckiego, 842 sztuki do innych krajów, a 468 egzemplarzy latało niegdyś w Polsce. To bardzo charakterystyczna maszyna – masywny, jednosilnikowy dwupłatowiec – nie sposób pomylić go z żadnym innym samolotem. Mimo potężnego, gwiazdowego silnika o mocy ok. 1000 KM (udoskonalonej, pirackiej kopii amerykańskiej jednostki z lat 30.) jego osiągi, jak na dzisiejsze standardy, są bardzo skromne – prędkość maksymalna to zaledwie 258 km/h, a realna prędkość przelotowa to ok. 190 km/h. Samolot ten wykorzystywany był do różnych celów – jako samolot transportowy, pasażerski, rolniczy, ale również wojskowy. Do czego może się przydać tak powolna i przestarzała maszyna na współczesnym polu walki? Wbrew pozorom, ma spory potencjał.

AN-2 może wystartować i wylądować nawet na kartoflisku

 Foto: Glovatskiy / Shutterstock

Tym, co powodowało, że mimo paliwożerności i kiepskich osiągów AN-2 był i wciąż jest tak popularny, są jego wyjątkowe właściwości – to maszyna, która jest łatwa w pilotażu, odporna na trudne warunki, ale przede wszystkim przystosowana do startów i lądowań nawet przygodnym terenie. Wystarczy łąka, polna ścieżka, większe boisko czy zwykła ulica, żeby dało się nią wylądować i wystartować. Dwupłatowym AN-2 można latać nisko i powoli, poniżej zasięgu radarów. Jak twierdzą eksperci, współczesne systemy radarowe kiepsko sobie radzą z jego rozpoznawaniem – to maszyna, która ma np. część poszycia z płótna, która na radarze zostawia inny "ślad" niż współczesne maszyny wojskowe. Może służyć do przenoszenia desantu (w wielu krajach, w tym również w Polsce samoloty AN-2 przez kilkadziesiąt lat używane były do wynoszenia spadochroniarzy, a do dziś są na wyposażeniu jednostek Korei Północnej). Samolot ten nie ma żadnej zaawansowanej elektroniki, którą współczesne systemy walki elektronicznej mogłyby zakłócać.

AN-2 jako dron do prowokowania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej

Innym prawdopodobnym zastosowaniem samolotów AN-2 wyciągniętych niedawno z rosyjskich magazynów może być przebudowanie je na pojazdy bezzałogowe, które mają zostać użyte do prowokowania i testowania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Stare, wysłużone samoloty AN-2 są warte mniej niż np. nowoczesne rakiety ziemia-powietrze, którymi można by do nich strzelać. Przerobienie maszyn na olbrzymie drony to pomysł, który już wcześniej testowano i nie stanowi to większego problemu, szczególnie jeśli mają one odbywać "misje samobójcze" – piloci, którzy latali na takich maszynach, zgodnie twierdzą, że AN-2 to jeden z tych samolotów, które latają niemal same, pod warunkiem, że się im nie przeszkadza.