9-7X to terenowy Saab stworzony w USA i nie jest to powód do dumy. Ten model bazuje na autach dziwnych marek o dziwnych nazwach (GMC Envoy, Buick Rainier, Oldsmobile Bravada, Isuzu Ascender i Chevrolet TrailBlazer) i powstał dlatego, że ówczesny właściciel Saaba i tych wszystkich firm z kosmosu – General Motors – chciał trochę na szwedzkiej marce zarobić. Co z tego wyszło?
Właśnie 9-7X, który był pierwszym terenowym i do tego największym Saabem w historii, jedynym z silnikiem V8 i jedynym, który produkowany był poza Szwecją w stanie Ohio, który to kojarzy mi się z ziemniakami, a nie Saabami. Co gorsze, z wyglądu 9-7X to tylko nieco zmienione GMC, Oldsmobile i te inne dziwadła, o których wspominałem wcześnie, więc mamy do czynienia z dramatem, bo te auta są po prostu paskudne w swojej brzydocie.
9-7X nie jest za grosz szwedzki, europejski, fajny. Jest amerykański, nietutejszy, niefajny. Powstał nie dlatego, że ktoś zamarzył o terenowym Saabie, ale dlatego, że było to opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Takie podejście się nie sprawdza, tym bardziej w przypadku tak charakternej, fajnej i niepowtarzalnej marki jak Saab. I dlatego 9-7X nie powinien w ogóle powstawać. Dobrze chociaż, że nie jest już produkowany.
Choć wiecie co, bardzo dobrze, że 9-7X powstał, bo nakręcili dla niego całkiem fajną reklamę.