Prezes Saaba Jan Ake Jonsson opuści firmę 19 maja 2011 roku, poinformował Spyker Cars, właściciel szwedzkiej marki. To 59-letni Jan Ake Jonsson odegrał kluczową rolę w procesie ratowania Saaba, gdy szwedzkie zakłady chciał zamknąć koncern General Motors, poprzedni właściciel.

Eric Geers, dyrektor komunikacji Saaba, poinformował, że prezes odejdzie na emeryturę po wielu miesiącach pracy dniem i nocą nad przyszłością marki. Spółka rozpoczęła już poszukiwania następcy Jonssona.

Sytuacja Saaba jest nie do pozazdroszczenia. Aktualnie poszukiwany jest partner, który dostarczy lub sfinansuje zakup platformy i systemu napędu do nowego małego modelu, zbliżonego wielkością do Audi A1. Auto to ma kosztować około 20 tys. euro i powinno trafić do sprzedaży najwcześniej w 2014 roku. Ocenia się, że rynek europejski jest w stanie wchłonąć 30-50 tys. takich aut rocznie. Model ten ma nawiązywać do tradycji Saaba 92, ale z całą pewnością styliści nie pójdą drogą Mini i Fiata i nie będzie to auto w stylu retro.

Zakład w Trollhättan jest w stanie produkować rocznie 190 tys. samochodów i nie jest tajemnicą, że Saab nie jest w stanie wykorzystać pełnych mocy. Stąd pomysł na wynajęcie części fabryki innemu producentowi. Takie rozmowy są już prowadzone, ale przedstawiciele Saaba nie ujawniają kandydatów na ewentualnego partnera. Saab zamierza w 2011 roku sprzedać 80 tys., a w 2012 już 120 tys. aut. Rentowność producenta zapewniona zostanie przy osiągnięciu. granicy 85 tys. egz. Plany te jednak są dość śmiałe, bo w 2010 roku Saab sprzedał tylko 31 696 aut.