Pieski kiwające głową, zapach w kształcie choinki, dodatkowe podświetlenie diodami LED, miotacze ognia, pluszowe kostki albo płyty zawieszone przy lusterku. Część osób nie wyobraża sobie, że może ich zabraknąć w samochodzie, inni uważają je za kiczowate i bezużyteczne gadżety. Sklepy z akcesoriami motoryzacyjnymi nie mogą jednak narzekać na brak klientów.

- Najczęściej klienci sięgają po akcesoria, które pomagają im ogarnąć bałagan panujący w samochodzie. Są to głównie organizery samochodowe do zawieszania na siedzeniach, które idealnie sprawdzają się podczas podróży z dziećmi. Dość dobrze sprzedają się kolorowe diody LED, których używa się do podświetlania pedałów, lusterek, podwozia, chociaż ostatnio wychodzą z mody i uważa się je, podobnie jak pieski kiwające głową, pluszowe kostki, zapachowe choinki i pokrowce na fotele i kierownice, jako obciachowe. Podobnie rzecz się ma np. z miotaczem ognia - mówi Paweł, sprzedawca w sklepie z akcesoriami motoryzacyjnymi. Producenci samochodowych gadżetów starają się sprostać nawet najbardziej wymagającym klientom.

Tym, którzy chcą zastawić pułapkę na złodziei polecają kamuflaż na opony czy też spiralny alarm, który wytwarza wokół samochodu elektroniczny klosz. Osoby pragnące wykiwać drogówkę, mogą zaopatrzyć się w antyradary lub maskownicę tablic rejestracyjnych. Kierowcy spędzający większość czasu za kółkiem powinni zakupić maty masujące, które znacznie poprawią im komfort jazdy oraz alarm antydrzemkowy. Zakłada się go na ucho i w momencie gdy kierowca zasypia i jego głowa zaczyna opadać, alarm reaguje głośnym sygnałem dźwiękowym.

Specjalnie dla pań

Producenci akcesoriów samochodowych wiedzą, jak dogodzić kobietom. Na rynku pojawia się mnóstwo gadżetów specjalnie dla nich, co więcej, niektóre są… różowe. Panie mogą zakupić różową skrzynkę z narzędziami oraz różowy zestaw czyszczący, w skład którego wchodzą gąbki, ściereczki frotte. Zestawy na pierwszy rzut oka wyglądają jak zabawki dla dzieci, producenci zastrzegają jednak, że sprawdzą się w przypadku wielu awarii.

- Takich gadżetów jeszcze nie posiadam, może dlatego, że nie przepadam za różowym - mówi ze śmiechem Basia z Warszawy, miłośniczka samochodowych gadżetów. - Mam natomiast podświetlane lusterko do makijażu, uchwyty na torebki, podajnik do kubka na kawę, no i obowiązkowo perfumy o zapachu wanilii, w wydaniu specjalnie dla kobiet. Ostatnio odkryłam też matę antypoślizgową, którą można przykleić np. do deski rozdzielczej i położyć na nią telefon. Jest to bardzo wygodne. Zainstalowałam sobie też czujniki parkowania, bo samochód nie miał ich na wyposażeniu, a doskonale ułatwiają życie, mam też antypoślizgowe nakładki na pedały, świetnie sprawdzają się zimą. A tutaj - wskazuje na szybę - mam uchwyt na GPS ze zdjęciem. Taki drobny gadżet. No i jeszcze etui na okulary oraz mój nowy wynalazek: klipsy do dywaników, dzięki którym się nie przesuwają, a jednocześnie łatwo wyjąć je do czyszczenia - wylicza.

- Najwięcej pieniędzy zostawiają w naszym sklepie fani tuningu. Kupują kolorowe diody, niewidzialne wycieraczki, świecące rury wydechowe, nakładki na pedały. Jedni uważają to za bardzo obciachowe, innym się to podoba - mówi Paweł. Najbardziej zagorzali fani motoryzacyjnych gadżetów kupują wszystko, co wpadnie im w ręce. Co więcej, swoją pasję przenoszą do domu. Mają zapalniczki z logiem ulubionej marki, breloczki do kluczy. Samochodowym gadżeciarzom starają się sprostać także producenci aut. Panie będą zadowolone ze specjalnych skrytek na torebki czy miejsc przeznaczonych na zestawy do makijażu, a panom na pewno spodoba się pomysł zainstalowania nawigacji w lusterku. Co jeszcze wymyślą producenci? Czas pokaże.

Te systemy ogłupiają kierowców - zobacz: