Trzeciego dnia rajdu została rozegrana druga część etapu maratońskiego. Zawodnicy przystąpili do rywalizacji na tym samym ogumieniu, na którym skończyli etap dzień wcześniej. Ostre kamienie i twarda, szutrowa nawierzchnia spowodowały, że po koniec trzystukilometrowego etapu zawodnicy nie mieli praktycznie przyczepności z podłożem.

- Do odcinka specjalnego przystąpiliśmy na starych oponach. Było ponad sto kilometrów z pomiarem czasu. W warunkach tutaj panujących opona zużywa się błyskawicznie. Ślizgałem się w zasadzie cały czas. Około pięćdziesiątego kilometra popełniłem błąd nawigacyjny. Skręt w złą drogę kosztował mnie utratę kilku sekund, na szczęśćcie szybko się odnalazłem. Coraz lepiej czuję tutejsze trasy i wczuwam się w rywalizację – powiedział Kuba Przygoński.

Szybko pojechał kapitan ORLEN Team Jacek Czachor, który na mecie nie był zadowolony ze swojej nawigacji. Przypadkowo skasowana książka drogowa spowodowała duże utrudnienia w wybieraniu szlaku. W konsekwencji Czachor pomylił szlak, i stracił cenne minuty, uplasował się jednak na dziesiątym miejscu w klasyfikacji odcinka.

- Pomyliłem się dokładnie w tym samym miejscu co Kuba. To miejsce było źle oznaczone. Pomyłka wybiła mnie z rytmu. Dodatkowo niechcący skasowałem roadbook i musiałem przeliczać trasę. W ten sposób dojechałem do punktu assistance. Później miałem jeszcze dwie pomyłki, zdecydowanie za dużo błądziłem. Najgorzej się wytycza szlak, gdy jedzie się w grupie i w kurzu, wówczas wszyscy błądzą. Jechałem jednak dobrym tempem i wynik jest satysfakcjonujący. Dzisiaj nie śpimy na biwaku, lecz w hotelu, zjemy dobrą kolację i zregenerujemy siły by jutro przystąpić ponownie do walki - dodał Jacek Czachor.

Również Marek Dąbrowski miał problemy ze znalezieniem właściwej ścieżki. Utrzymał jednak dobre tempo i odcinki specjalne skończył na piątej pozycji w klasie Open.

- Ponownie pobłądziłem, była to duża pomyłka i straciłem sporo czasu. Zachowałem jednak piątą pozycję. Bardzo zależy mi na tym żeby ją obronić, gdyż gwarantuje mi ona tytuł w klasie Open. Coraz lepiej mi się jedzie i w mojej głowie jest już tylko upragniona meta, na której muszę się pojawić – komentował Marek Dąbrowski.

Liderem klasyfikacji generalnej rajdu pozostaje Mark Coma. Straty spowodowane niegroźną wywrotką na poprzednim etapie zaczął nadrabiać również Stephane Peterhansel, który dzisiaj uzyskał czas minimalnie lepszy niż Kuba Przygoński.