Suzuki przygotowało dla Pana niecodzienne zadanie w teście nowego Swifta: miał Pan zagrać dziennikarza motoryzacyjnego. Trzeba przyznać, że wywiązał się Pan z niego z taką swadą i swobodą, jakby całe życia zajmował się Pan dziennikarstwem!

Bardzo się cieszę, że wypadłem w tej roli przekonująco. Z natury jestem gadułą, a kamera mnie nie peszy, więc opowiadanie o nowym Swifcie przychodziło mi z łatwością. Udało nam się z chłopakami z Klubu Miłośników Suzuki znaleźć wspólny język i wyczuć, jaką inwencją możemy się wykazać.

Dużo było "dubli"?

Nie, nagranie poszło zaskakująco szybko i sprawnie, obyło się prawie bez dubli. Zapewne również dlatego, że panowie z Klubu, występujący w roli ekspertów, naprawdę wiedzieli o samochodzie wszystko. Na początku byli trochę spięci, ale zaraz podzieliliśmy się rolami w taki sposób, by oni mogli przekazać techniczną wiedzę, a ja podsumować to wszystko.

Razem przedstawiacie widzom zalety nowego Swifta w porównaniu z poprzednią wersją. Większy, bezpieczniejszy, całkiem nowy silnik…

Muszę przyznać, że dotychczas byłem sceptycznie nastawiony do odświeżania modeli, tymczasem jestem mile zaskoczony nowym Swiftem, bo naprawdę zasługuje na miano nowego. To zwinne, miejskie auto dla wymagających. Ma bardzo fajne przyspieszenie i dużo udogodnień, które ułatwiają spokojną, bezstresową jazdę, co ma ogromne znaczenie dla kierowców spędzających coraz więcej czasu w korkach. Jest bardzo łatwe w obsłudze, dobrze wchodzi w zakręty; świetnie się nim manewruje. Nie wybrałbym się Swiftem na wakacje z dużą ilością bagażu, ale do jazdy po mieście nadaje się idealnie.

A którą z nowości Swifta uważa Pan osobiście za najważniejszą?

W pierwszej kolejności silnik, bo nie da się pokochać auta bez dobrego silnika. Można to porównać do wyboru narzeczonej: ładna buzia to nie wszystko, liczy się wnętrze. Czy nasza dziewczyna ma dobre serce? Dopiero upewniwszy się co do tej najważniejszej kwestii, przyglądamy się temu, jak się ubiera, jaki ma gust. Podobnie jest z wyborem auta: styl jest bardzo ważny, ale duża ilość schowków nie pomoże, jeśli samochód ma kiepski silnik. Dlatego w Swifcie najpierw zwróciłem uwagę na świetny, elastyczny silnik. Drugą jego bardzo ważną zaletą jest zastosowanie ekologicznych rozwiązań. Ludzie, którzy troszczą się o ochronę środowiska naturalnego, mogą bez wyrzutów sumienia jeździć nowym Swiftem. Auto jest bardzo dobrze skonstruowane, stanowi doskonały kompromis między mocą, estetyką i użytecznością miejską a ekologią.

Gdyby miał Pan poprowadzić program o samochodach razem z kobietą jako współprowadzącą, kogo wybrałby Pan na partnerkę?

Sophie Marceau. Ostatnio widziałem ją w komedii "Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus". W ramach małżeńskiej zamiany ról przesiada się ze swojego kobiecego, różowego autka do dużego samochodu, jakim na co dzień jeździ jej mąż. Z taką babką mógłbym prowadzić program motoryzacyjny!