To chyba największy skandal ostatnich lat, ale także nie jedyna kontrowersyjna decyzja Polskiego Związku Motorowego – instytucji, która nie pomaga, a coraz bardziej niszczy polski sport motorowy.

Zapewne za największą zagrywkę w stylu nie fair uznać należy podważenie autorytetu GKSS w sprawie obsady programu Pirelli „Star Driver”.

Decyzją Głównej Komisji Sportu Samochodowego PZM z dnia 17. lipca 2008 roku reprezentantem Polski w programie Pirelli Star Driver będzie pochodzący z Ornety Radosław Typa.

Zawodnik Moto Klubu Lidzbark Warmiński, mimo młodego wieku, już od kilku lat z sukcesami startuje w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Od sezonu 2007 zasiada za kierownicą Citroena C2-R2, biorąc udział w cyklu C2-R2 Teams’ Challenge. - Jestem w szoku – przyznał tuż po otrzymaniu tej informacji Radosław Typa. – Pojechałem do Niemiec obejrzeć wyścig o GP Niemiec i kibicować Robertowi Kubicy. Właśnie tu dowiedziałem się o nominacji. Jest to dla mnie duże wyróżnienie i bardzo mnie to mobilizuje do dalszej pracy sportowej. Myślę, że fakt wyboru mojej osoby ma związek z moją regularnością w dojeżdżaniu do mety. Jestem bardzo zadowolony, że mogę obecnie użytkować Citroëna C2-R2, bo ten samochód ma bardzo duże możliwości i pozwala na wykazanie się umiejętnościami.

Mogę dzięki niemu zaprezentować się na tle innych zawodników z pucharu, jak również powalczyć o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. Szczegółowe informacje na temat moich dalszych kroków w programie Pirelli Star Driver poznam już niebawem. Póki co wiem, że będę skonfrontowany z kilkunastoma kierowcami z całej Europy i z tej grupy wybrani będą dwaj zawodnicy, którzy w przyszłym sezonie będą startować w Mistrzostwach Świata samochodem grupy N lub S2000.

Do października jest jeszcze sporo czasu, więc w tej chwili najważniejszy są dla mnie starty w RSMP i w cyklu C2-R2 Teams’ Challenge. Póki co nad tym najbardziej pracuję, a wyróżnienie którego dostąpiłem na pewno nie pokrzyżuje moich planów w Polsce – podsumowuje Typa.

Radość nie trwała jednak długo. Otóż pod koniec minionego tygodnia zebrało się zupełnie nieoczekiwanie Prezydium ZG PZM i decyzję swojej wyjątkowo kompetentnej Głównej Komisji Sportu Samochodowego…podważyło.

Po tym posiedzeniu PZM opublikował kolejny komunikat: „Na posiedzeniu w dniu 08.08.2008 Prezydium Zarządu Głównego PZM zdecydowało o wyborze kierowcy rajdowego Michała Kościuszki jako reprezentanta Polski w programie Pirelli "Star Driver" mającym na celu promowanie młodych zdolnych kierowców”.

Nieoficjalnie o takiej decyzji dowiedzieliśmy się już podczas trwania Rajdu Rzeszowskiego. Tym samym Prezydium ZG PZM nie mogło znać jego wyników, a tym samym wpływu na ta kontrowersyjna decyzję. Stąd też nie tylko nasze przypuszczenia, iż Prezydium ZG PZM kierowało się jakimiś innymi względami (nie koniecznie sportowymi!). Szkoda, iż w końcowym komunikacie nie podano uzasadnienia.

Jest takie stare powiedzenie: „kto daje i odbiera…”. W tym przypadku jak najbardziej adekwatne do Prezydium PZM. Faktem drugoplanowym pozostaje rozstrzygniecie, kto jest lepszym kierowca Typa, czy Kościuszko. Podjęto jakąś decyzję, by ja po kilku tygodniach zmienić. To nic innego jak tylko ośmieszanie instytucji, która stara się być monopolistą w polskim sporcie motorowym. Coraz więcej słyszy się niezadowolenia zawodników, działaczy, organizatorów, bo warunki, które dyktuje PZM są coraz trudniejsze do wykonania…

Na koniec wypowiedź zawodnika, którego PZM zrobił w prawdziwą „trąbę”:

- Przez kilka ostatnich tygodni żyłem szansą, jaką daje wyjazd do Austrii i udział w programie przeznaczonym dla młodych kierowców bez zaplecza finansowego. Jemu absolutnie wszystko podporządkowałem. Dla mnie była to jedyna, choć nikła nadzieja na poważne ściganie się na wyższym poziomie.

Dzisiaj ukazał się komunikat i mój świat runął. Jestem załamany i rozczarowany. Nie pochodzę z rodziny o rajdowych tradycjach i w mojej sprawie nikt nie lobował. Chcę wierzyć, że PZM typując Michała kierował się wyłącznie obiektywnymi czynnikami.

Michałowi życzę powodzenia, ale teraz muszę chwilę ochłonąć, ponieważ do sprawy podchodzę bardzo emocjonalnie, a nie chciałbym nikogo obrazić. Tym którzy na mnie postawili, jeszcze raz dziękuję za zaufanie. Za wsparcie dziękuję swoim rodzicom, sponsorom, kibicom oraz władzom i mieszkańcom Ornety.

Wstyd, Panowie z PZM!