Generalnie od Skód wieje nudą. Fabia to symbol bezpłciowego auta dla masy, Octavia zresztą też. Superb jest nawet dość interesujący, ale wygląda jak auto z lat 90. i szczerze mówiąc nie rozumiem, po co mu ta podwójna klapa bagażnika. Roomster jest ciekawy, ale jest też dziwny – patrzysz na niego i pytasz „Ale o co chodzi?”. Yeti nazywa się jak futrzany zwierz z Himalajów, co fajne nie jest. Widać więc, że dobrze nie jest. Fabia i Octavia vRS+ podjęły próbę wyjścia z tej mizerii.
Mają szare nadwozie i limonkowe felgi. O, a Fabia ma jeszcze dach w tym samym kolorze. Nieźle, nieźle, ale głowy nie urywa. Na razie oba modele to tylko prototypy, które zadebiutowały na spotkaniu miłośników Volkswagenów w Worthersee (słusznie, przecież Skoda to Volkswagen). Jeśli reakcje zwiedzających będą przychylne, to kto wie, może modele vRS+ wejdą do produkcji?