Dla miłośników marki prawdziwym rarytasem będzie Bentley Arnage Final Series. Samochód powstanie w serii liczącej jedynie 150 egzemplarzy, po czym produkcja Arnage’a zostanie zakończona.

Bentley postawił na mocne pożegnanie się z modelem. Dosłownie. Pod maską limitowanej limuzyny zostanie zamontowany potężny silnik - podwójnie doładowany ośmiocylindrowiec o pojemności 6,75 litra. Wykrzesano z nich 507 KM oraz… 1000 Nm! Takimi wartościami nie może się pochwalić większość samochodów supersportowych. Doskonałe osiągi Arnage’a nie są więc specjalnym zaskoczeniem. W razie potrzeby potężna limuzyna potrafi katapultować się do "setki" w czasie 5,5 sekundy, natomiast do 160 km/h - w równe 12 sekund. Maksymalne 288 km/h pozwoli zostawić w tyle praktycznie wszystkie auta.

Niestety doskonałe osiągi kosztują... W mieście średnio 28,8 l/100km. Trudno jednak oczekiwać, że majestatyczny sedan o masie niemal 2,6 tony okaże się mistrzem oszczędności.

Styliści Bentley’a dołożyli starań, by Arnage Final Series prezentował się jeszcze bardziej nobliwie od wyprodukowanych już egzemplarzy. Pomogą w tym 20-calowe felgi, emblemat marki na masce oraz utrzymanie w ciemnej tonacji elementów wykończeniowych grilla.

W kabinie pojawią się natomiast chromowane wykończenia, pedały wykonane z aluminium, a zupełnie unikalnym dodatkiem będą cztery parasolki Bentley’a z drewnianą rękojeścią! Kierowca będzie mógł wsłuchiwać się w basowy pomruk dwóch rur wydechowych, jak również nagłośnienia renomowanej firmy Naim o łącznej mocy 1100 W.

Cena samochodu nie została jeszcze ogłoszona. Dla zainteresowanych z pewnością nie ma ona znaczenia. I tak będą mogli pozwolić sobie na zakup unikatowego Bentley’a…