W tym roku 40 km od Bratysławy, w Orechová Potôň został otwarty nowoczesny tor wyścigowy. To właśnie na nim będą ścigać się pucharowicze. Zawody odbędą się w dniach 20-21 sierpnia.

Slovakiaring jest dla wszystkich swojego rodzaju zagadką. Nie tylko dla naszych zawodników będzie nowością. Także słowaccy organizatorzy debiutują właściwie z dużymi imprezami. Czwarta runda Kia Lotos Cup będzie częścią dwudniowych zawodów Prix of Slovakia - FIA Central European Zone Trophy.

Za projekt toru odpowiada Hans Roth z Austrii, który przygotował obiekt bazujący na dwóch pierścieniach. Łączniki pomiędzy nimi pozwalają na stworzenie aż sześciu różnych konfiguracji przejazdu. Wyścigi Kia Lotos Cup będą się odbywać na najdłuższej pętli o długości 5922 m. Z tego powodu oba przejazdy będą miały dystans 10, a nie jak zwykle 12 okrążeń. Liczba kilometrów do przejechania będzie zbliżona do pozostałych rund cyklu. Pozostałe zasady - bez zmian. Prosta startowa ma długość 900 m i szerokość 20 m. Szerokość toru na pozostałym dystansie wynosi 12 metrów.

- Bardzo cieszę się, że nasi zawodnicy mają możliwość startowania na coraz nowocześniejszych i lepszych obiektach. To podnosi nie tylko prestiż pucharu, ale i jego sportowe walory. Młodzi kierowcy stykają się z profesjonalnymi obiektami, obsługą, sędziowaniem. Dzięki naszemu pucharowi wchodzą w świat sportu samochodowego z górnej półki - mówi Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska.

Czołówka klasyfikacji tegorocznego Kia Lotos Cup wydaje się być ustalona. Kamil Raczkowski jest liderem po półmetku i chce obronić swoją pozycję.

- Na pewno będzie bardzo ciekawie. Jak zawsze, kiedy wchodzi się na nowy obiekt. Słowackiego toru nie miałem jeszcze okazji widzieć z bliska. Znam tylko jego konfigurację z rysunków. Wygląda na to, że jest szybki - na zakrętach także, ale tak naprawdę wszystko sprawdzimy dopiero na miejscu, po pierwszych treningach. Jedno jest pewne - na czasówce konieczna będzie maksymalna koncentracja, bo okrążenia są długie. Jak zwykle dam z siebie wszystko, co potrafię, ale na nieznanym obiekcie może być wiele niespodzianek - mówi Kamil Raczkowski.

Jakub Chmiel depcze po piętach prowadzącym w klasyfikacji i jako jeden z nielicznych jest już po pierwszych jazdach na Slovakiaringu.

- To bardzo atrakcyjny tor. Bardzo szybki i szeroki, co zachęca do walki. W niektóre zakręty wchodzi się nawet na "piątce"! Jest dużo miejsca do wyprzedzania, ale są takie łuki, gdzie trzeba bardzo uważać, bo każdy drobny błąd może się skończyć dużą stratą. Jestem pewien, że będzie się dużo działo, nikt z czołówki "nie odpuści", więc niespodzianki są murowane - powiedział Jakub Chmiel.