Wyjątkowo obfita jest oferta stylistycznych nowości zwłaszcza w tych latach, gdy nie odbywa się wystawa w Turynie. Ponieważ właśnie w tym roku przypada przerwa w targach turyńskich, designerzy całą uwagę skupili na Genewie.Największe wrażenie zrobiły propozycje trzech bodaj najsłynniejszych firm stylistycznych, które projektowanie samochodów doprowadziły do perfekcji. Tradycyjnie już żaden z prezentowanych modeli nie ma szans na seryjną produkcję i stanowi jedynie demonstrację potencjalnych możliwości. Ale za to jaką!Trójkąty PininfarinyArystokraci włoskiego designu, czyli firma Sergia Pininfariny, nazwała swoje najnowsze dzieło nie wiedzieć czemu Osée, co po francusku znaczy śmiały. Tak jakby ich poprzednie kreacje były nieśmiałe! Może raczej chodzi o nowego partnera, którym został Citroen. Dotychczas Pininfarina znany był przede wszystkim ze współpracy z Ferrari, Fiatem i Peugeotem, ewentualnie Mitsubishi i Hondą. Druga marka PSA jest czymś nowym. I na tym nie koniec nowości, podczas konferencji prasowej ogłoszono podpisanie porozumienia z Fordem. W planie jest wspólne wytwarzanie StreetKa, zabawnego roadsterka, pokazanego na poprzednich targach w Turynie.Na razie jednak na stoisku Pininfariny królował sportowy bolid Osée ze znaczkiem Citroena na dziobie. Motyw szewronu, emblematu francuskiego producenta, podjęty został jeszcze w kilku miejscach, np. w kształcie przednich reflektorów, zintegrowanych z płaszczyzną dachu wlotach powietrza do umieszczonego centralnie silnika. Studium trzyosobowego coupé ma płaską linię boczną z ledwie zaznaczoną wypukłością kabiny pasażerskiej. Wysokość (albo raczej niskość) auta wynosi niespełna 1,16 m. Zamiast przez dwoje drzwi do wnętrza wsiada się po otwarciu pokrywy, w skład której wchodzi także przednia szyba i dach. Pininfarina chciał stworzyć pojazd niepodobny do żadnego z dotychczasowych Citroenów, zachowując jednak wyróżniającą niegdyś tę markę oryginalność formy i techniki, i to mu się bez wątpienia udało. Nie skorzystał też z żadnej z istniejących płyt podłogowych. Podwozie zostało skonstruowane od nowa, zawiera jednak dwie istotne części składowe produkcji Citroena: 3,0-litrowy benzynowy silnik V6 o mocy 194 KM i zawieszenie hydraktywne trzeciej generacji. W rezultacie jazda Osée ma przypominać "lot 10 cm nad ziemią".Jak po sznurkuStile Bertone to jedna z czterech firm wchodzących w skład Bertone Group, odpowiedzialna między innymi za tzw. zaawansowany design i nowatorskie projekty inżynierskie. Jej najmłodsze dziecko to Filo - jednobryłowy samochód-nośnik technologii "Drive by wire". Pojazd prezentuje się niezwykle futurystycznie, a jego pudełkowata sylwetka urodą raczej nie zachwyca. Studium Bertone daje jednak widoczny dowód na to, jak przełomowe zmiany w technice pociągają za sobą rewolucję w stylistyce. Oto Filo, w którym znikła tradycyjna kolumna kierownicy, dźwignia zmiany biegów i pedały, urządzono jak salonik z dwiema równolegle ustawionymi sofami, z których tylna znajduje się na podwyższeniu, zapewniającym pasażerom doskonałą widoczność. Wnętrze urządzono w minimalistycznym stylu, unikającym zbędnej ornamentyki. Powściągliwość kształtów nawet w zestawieniu z żywą kolorystyką sprzyja relaksującej atmosferze. Co w tym wnętrzu robi kierowca? Siedzi sobie wygodnie na przedniej kanapie z nogą założoną na nogę i obsługuje panel sterowniczy, którego przewody znikają w środkowym podłokietniku. Jednym słowem: XXI wiek. Bertone tak jak Pininfarina proponuje rezygnację z tradycyjnego sposobu wsiadania. Posługuje się chętnie przez stylistów stosowanym rozwiązaniem: brak środkowego słupka umożliwia zaprojektowanie szerokich dwuskrzydłowych drzwi.Rok 2020Trudno znaleźć stylistę, który odniósł równie spektakularny sukces jak Giorgetto Giugiaro. Prawie wszystko czego się dotknął, okazywało się potem bestsellerem lub przyczyniało do poprawienia wizerunku producenta, jak to się stało na przykład z zaprojektowanymi przez niego modelami Hyundaia czy Seata.Na stoisku Italdesign podczas salonu genewskiego pojawiają się jednak pojazdy, które mistrz tworzy dla przyjemności, prestiżu i prezentacji tego, co jest możliwe. W zeszłym roku Maserati Buran, w tym Aston Martin Twenty Twenty, czyli studium spidera na lata dwudzieste XXI wieku. Mistrz Giorgetto wraz ze swoim utalentowanym synem Fabrizio nawiązali do swoich wcześniejszych modeli studyjnych: Capsuli z 1982 r. i Structury sprzed trzech lat, której aluminiowa struktura wypełniona była pleksiglasowymi powierzchniami, otwierającymi przed podróżnymi szeroki widok na zewnątrz.Tym razem aluminiową strukturę ramową, sprawiającą wrażenie sieci, uzupełniają panele z tworzywa sztucznego i włókien węglowych. Spider ze swoimi klarownymi podziałami karoserii i geometrycznymi kształtami ma z zewnątrz bardzo "techniczny" wygląd i o to właśnie stylistom chodziło: o "powrót samochodu do jego korzeni" i zaprezentowanie go jako "dzieła inżynierii". Zachowano przy tym charakterystyczne dla angielskiego modelu sportowego proporcje, nachylenie płaszczyzn i kształt "grilla", dlatego Twenty Twenty rozpoznawalny jest od razu jako Aston Martin. Pod maską bije także serce DB7: 6,0-litrowy V12 o mocy 500 KM, który powinien przyspieszyć auto w około 5 s od startu do "setki" i rozpędzić je do imponujących 300 km/h.Co na to wszystko Brytyjczycy? Byli podobno zachwyceni, a nawet odrobinę zaszczyceni. W końcu Giugiaro jest uznawany w świecie samochodowego designu za absolutną ekstraklasę, więc jeśli ma ochotę przyłożyć rękę do ich modelu, to czemu nie... Nie znaczy to jednak, że Twenty Twenty ma coś wspólnego z następcą DB7, nie, tak daleko współpraca Italdesign z Aston Martinem nie sięga. Istnieje natomiast wspólny epizod z przeszłości: w 1961 r. Giugiaro, wówczas jeszcze początkujący designer u Bertone, pracował nad prototypem dwuosobowego DB4 JET.
Galeria zdjęć
Śmiałość bez limitu
Śmiałość bez limitu
Śmiałość bez limitu