Ponad 20 lat temu Mercedes 190D miał pod maską silnik wysokoprężny, który z pojemności 2,5 l wyciągał 72 KM. Tak niewielki zaprzęg potrzebował średnio 7,3 l oleju napędowego na każde 100 km i rozpędzał auto do setki w 11,9 s. Silnik współpracował z 4- lub, opcjonalnie, 5-biegową skrzynią manualną. Mercedes postanowił pokazać, jaki postęp dokonał się w dziedzinie silników wysokoprężnych i pod maskę ponad dwudziestoletniego auta włożył jeden ze swoich najnowocześniejszych turbodiesli. W taki sposób powstał Mercedes 190D BlueEfficiency.
Nowe, przeszczepione serce 190-tki pochodzi z klasy C. Nowoczesny klekot ma pojemność 2,2 l i moc 204 KM. Pomimo tego, że koni mechanicznych jest prawie trzy razy więcej niż w starym silniku, spalanie jest o 1/3 niższe (średnio 4,9 l/100 km), a przyspieszenie prawie 2 razy lepsze (6,9 s). Te dane tym bardziej robią wrażenie, że przecież nowa klasa C jest o prawie 400 kilogramów cięższa od poprzednika sprzed 20 lat, a do tego zdecydowanie większa, nowocześniejsza, bezpieczniejsza i wygodniejsza. To się nazywa postęp. Jeśli tak dalej pójdzie, to klasa C, która zadebiutuje za 20 lat, nie tyle będzie spalała paliwo, co pewnie będzie je produkować.
Galeria zdjęć
Stare auto, nowy silnik
Stare auto, nowy silnik
Stare auto, nowy silnik