Logo
WiadomościAktualnościSzlaban dla lawet

Szlaban dla lawet

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

P rzez kilka ostatnich tygodni w powietrzu wisiała zmiana zasad naliczania akcyzy za sprowadzane z zagranicy używane samochody. W prak- tyce wszystko sprowadzało się do ogromnej podwyżki.

Ministerstwo Gospodarki chciało, by jej wysokość uzależnić od wieku sprowadzanego auta. Podstawa - 6,4 proc. - miała być mnożona przez wiek samochodu. Ponieważ sprowadzane auta w większości liczą sobie od 6 lat wzwyż, państwowa podwyżka cen na nie wyniosłaby od 40 proc. w górę.Nowe przepisy pozostawiają akcyzę na starym poziomie. Za auta o pojemności do 2 l płacić będziemy nadal 6,4 proc., a za większe 17,6 proc. Zmianą jest natomiast wprowadzenie zakazu importu aut niesprawnych technicznie. Samochód przewożony przez granicę musi przejechać pod szlabanem o własnych siłach. Musi mieć aktualny przegląd techniczny oraz komplet ubezpieczeń. Kontrola celna jest bardzo prosta. By przepuścić samochód do Polski, celnik musi tylko zobaczyć czy jedzie on sam, a nie np. na holu. Potem trzeba odwiedzić urząd celny w miejscu zamieszkania. Ten odeśle nas do stacji kontroli pojazdów. Jeśli auto przejdzie pomyślnie przegląd, zostanie ostatecznie odprawione i wystarczy już iść do wydziału komunikacji po przerejestrowanie.Wszystko, co jedzie na lawecie lub jest holowane na tzw. motylku, traktowane jest jako odpad. Nie złom, ale odpad, na którego przywóz potrzebne jest pozwolenie Ministerstwa Ochrony Środowiska. To zezwoli na wwóz jedynie pod warunkiem, że podobnego odpadu nie ma na terenie kraju. Ponieważ nasze szroty pełne są złomowanych aut, czyli odpadów, o zezwoleniu można będzie tylko pomarzyć.Efektem zmiany zasad importu będzie podniesienie bezpieczeństwa na drodze. Poważnie ograniczona zostanie bowiem oferta pojazdów nie spełniających podstawowych norm technicznych. Przestaną nas straszyć kilkunastoletnie samochody, które trafiły na szosę z pospawanymi elementami nośnymi nadwozia, pogiętymi zawieszeniami, grożące rozsypaniem się na środku szosy.Drugim zyskiem kierowców jest pozostawienie nietkniętego rynku samochodów używanych. Wprowadzenie podwyższonej akcyzy spowodowałoby gwałtowny wzrost cen na auta kilkuletnie. I to nie tylko na giełdach, ale także w komisach oraz u dilerów.Skorzystają na nowych przepisach także dilerzy. Coraz więcej spośród nich obok salonu i warsztatu prowadzi własny komis. Z jednej strony poprawia to ich bilans ekonomiczny, z drugiej ułatwia właścicielom starszych aut wymianę na nowe. Wjeżdża się do dilera jednym samochodem, a wyjeżdża drugim. Możliwość sprowadzania złomu i oferowanie go po śmiesznie niskich cenach na giełdach poważnie osłabiało ten system sprzedaży. Teraz komisy dilerskie staną się poważną konkurencją dla giełd. Co zaś za tym idzie, powinno się pojawiać ich coraz więcej i wygodniej będzie nam zmieniać samochody.Najmniej skorzystają producenci i importerzy, którzy najmocniej naciskali na rząd, by podnieść wysokość akcyzy. Zakaz importu złomu nie wpłynie znacznie na ich ofertę, ale też nie pogorszy w żadnym wypadku ich nieciekawej sytuacji. Będą musieli sami poradzić sobie z problemem podniesienia sprzedaży. Daewoo i Fiat mają kłopoty. Ale to nie oznacza, że firmy te są bezradne. Opel doskonale radzi sobie w Gliwicach. Może warto zastosować jego receptę na sukces?W ten sposób po raz pierwszy od niepamiętnych czasów rząd stanął po stronie użytkowników aut. Nie jest to jednak żaden gest. Po prostu my płacimy skarbowi państwa więcej.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: