Po sesji kwalifikacyjnejpole position do Grand Prix Japonii wywalczył Rubens Barrichello. Tuż obok niego pozycję zajął Juan Pablo Montoya. W drugim rzędzie, co było sporą niespodzianką, stanęły dwie Toyoty - Cristiano da Matty oraz Oliviera Panisa. Dużo gorsze miejsca zajęli kierowcy, którzy na tor wyjechali w ostatniej piątce. Przyczyną tego był deszcz, który zaczął padać pod koniec kwalifikacji. David Coulthard i Kimi Räikkönen zajęli siódme i ósme miejsce. Michael Schumacher był dopiero czternasty. Jego brat Ralf oraz Jarno Trulli w ogóle nie przejechali mierzonego okrążenia.Pomimo tak nieudanej sesji kwalifikacyjnej Michael Schumacher miał w tym wyścigu wielu pomocników. Po starcie prowadzenie objął Juan Pablo Montoya, który jechał przed Rubensem Barrichello i Fernando Alonso. Wiadomo było, że każdy z tej trójki będzie zacięcie walczył o zwycięstwo. Nie wszystko jednak przebiegało po myśli lidera mistrzostw świata. Michael Schumacher wziął się za odrabianie strat. Gdy był już na 10 miejscu, zbyt agresywnie usiłował wyprzedzić Takumę Sato. Doszło do kontaktu obu pojazdów, w którym urwał się przedni spoiler Ferrari. Na szczęście było to na ostatniej szykanie toru, za którą jest zjazd do boksów. Schumacher szybko tam zjechał i po naprawieniu pojazdu wrócił na trasę. Na 7. okrążeniu wyścigu znalazł się na ostatnim 20 miejscu.Dwie rundy później z wyścigu wycofał się Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk niespodziewanie zwolnił, dał się wyprzedzić kilku kierowcom, po czym zjechał do boksów. W jego Williamsie zepsuła się hydraulika.Michael Schumacher mozolnie odrabiał straty, gdy z rywalizacji odpadł Fernando Alonso. Trudów wyścigu nie wytrzymał silnik w Renault Hiszpana. W tym momencie Niemiec mógł liczyć tylko na swego partnera z zespołu Ferrari Rubensa Barrichello.Brazylijczyk zaliczył wspaniały wyścig. W końcowej fazie zawodów nikt nie był w stanie mu poważnie zagrozić. Dzięki zwycięstwu w Japonii Barrichello awansował na czwartą lokatę w końcowej klasyfikacji kierowców.Zanim jednak Brazylijczyk dotarł do mety, kibice Schumachera jeszcze raz wstrzymali oddech. Michael jechał na ósmym miejscu tuż za Cristiano da Mattą, a przed swoim młodszym bratem. Ralf usiłował poprawić swą pozycję. Także Michael w tym samym momencie podjął próbę wyprzedzenia kierowcy Toyoty na ostatniej szykanie. Da Matta zdecydowanie obronił się przed tym atakiem, zamykając drogę rywalowi. Lider mistrzostw musiał gwałtownie zahamować, aby obronić się przed kolejną kolizją. Ralf nie zdołał ominąć Ferrari i połamał spoiler o samochód starszego brata.Kimiemu Räikkönenowi nie pomogła strategia jazdy na dwa pit stopy. Pozostali kierowcy czołówki do boksów zjeżdżali po trzy razy. Wyścig o Grand Prix wygrał Rubens Barrichello, a Michael Schumacher dotarł do mety na ósmym miejscu. Dzięki temu wynikowi ekipa Ferrari po raz piąty z rzędu tryumfowała w klasyfikacji konstruktorów. W tej punktacji drugą pozycję zajął Williams, a trzecią McLaren.Jeszcze większy sukces odniósł Michael Schumacher. Niemiecki kierowca po raz szósty wywalczył tytuł mistrza świata Formuły 1. Tym rezultatem pobił wieloletni rekord legendarnego Argentyńczyka Juana-Manuela Fangio. To zapewne jeszcze nieostatnie słowo Niemca w wyścigach Grand Prix.Znakomicie w Grand Prix Japonii spisał się zespół British American Racing (BAR). Samochody napędzane silnikami Honda RA003E, a prowadzone przez Brytyjczyka Jensona Buttona i Japończyka Takumę Sato, zajęły odpowiednio czwarte i szóste miejsce. Dzięki temu w klasyfikacji konstruktorów ekipa BAR wyprzedziła Saubera i w końcowej punktacji sezonu zajęła piąte miejsce. Takuma Sato na torze Suzuka zastąpił w zespole Jacquesa Villeneuve'a, który po kilku nieudanych sezonach prawdopodobnie na stale pożegna się z Formułą 1.Kolejny sezon wyścigów Grand Prix poza nami. Były to jedne z najciekawszych ostatnio mistrzostw. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero podczas ostatniej rundy, a na listę zwycięzców poszczególnych wyścigów wpisało się aż siedmiu kierowców.
Galeria zdjęć
Szósty element
Szósty element