Sprzedaż aut zawłaszczonych z wypożyczalni
Coraz częściej policjanci dostają zgłoszenia od wypożyczalni samochodowych, do których nie wracają auta z wypożyczenia. Okazuje się, że samochody znikają razem z klientami. Pojazdy najcześciej wypożyczane są na tzw. słupy lub na podrobione dokumenty. Oszuści następnie sprzedają auto w okazyjnej cenie, jako pośrednicy wypożyczalni. W tym przypadku auto w momencie sprzedaży nie widnieje na liście kradzionych, więc kontrola samochodu pod tym kątem nic nie wykazuje. Uważajcie zatem na sprzedaż aut przez pośredników, którzy legitymują się podejrzanymi upoważnieniami.
Przekręt z VAT-em
W tym przypadku chodzi o auta sprowadzone z terenu Unii Europejskiej. Mechanizm oszustwa jest tu dość skomplikowany. Nieuczciwa firma rejestrowana jest w Polsce lub w innym kraju członkowskim na tzw. słupa, czyli osobę, z której nie da się ściągnąć należności. Przedsiębiorstwo otrzymuje NIP UE, dzięki temu może kupować za granicą auta, płacąc tylko kwotę netto. Sprowadzone auta zwykle sprzedawane są przez komis. Ostateczny nabywca otrzymuje fakturę VAT-marża lub fakturę ze stawką 0 proc. wraz innymi dokumentami niezbędnymi do rejestracji auta. W momencie gdy urząd skarbowy zorientuje się, że nie odprowadzono podatku VAT, firma już zwykle nie istnieje. W takiej sytuacji podatek musi uregulować ostateczny nabywca pojazdu. Jeśli tego nie zrobi, auto może być skonfiskowane i zlicytowane.
Podrobione książki serwisowe
Jak najlepiej ukryć przekręcony licznik? Wystarczy uwiarygodnić historię za pomocą podrobionej książki serwisowej. Wystarczy zajrzeć na pierwszy lepszy portal ogłoszeniowy, że by zobaczyć, jak łatwo można kupić puste (nie wypełnione) książki serwisowe do większości popularnych modeli samochodów. Koszt takiej książki z przesyłką zwykle oscyluje w granicach50-100 zł. Następnie wystarczy za kolejne kilkadziesiąt złotych wyrobić pieczątkę z adresem serwisu autoryzowanego i uzupełnić książkę wpisami. Jak poznać taką podróbkę? Podejrzenia powinien wzbudzać już sam stan książki – wasze podejrzenia powinny wzbudzić książki w nienagannym stanie, które pachną jeszcze tuszem, a każdy wpis wykonany jest tym samym charakterem pisma i tym samym długopisem. Zresztą w każdym przypadku warto zatelefonować do serwisu, który odwiedzało auto i sprawdzić, czy warsztat ma odnotowane takie wizyty w swojej wewnętrznej bazie danych.
Ukryte naprawy powypadkowe
Niestety, wiele osób sprzedających samochody świadomie ukrywa wypadkową przeszłość. W tym przypadku niefachowe naprawy dość łatwo wykryć. Przy oględzinach przyjrzyjcie się spasowaniu elementów nadwozia – w bezwypadkowym aucie wszystkie lampy powinny być tak samo osadzone, a szpary między blachami, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie auta, powinny być równe. Kolejnym elementem zdradzającym naprawy blacharskie są pourywane i źle spasowane uszczelki oraz szyby „młodsze” niż samo auto. Jednak najbezpieczniej sprawdzić grubość lakieru specjalnym miernikiem lakieru – przeciętnie fabryczny lakier powinien mieć od 70 (w przypadku aut japońskich marek) do 150 mikronów.
Jak nie dać się oszukać, korzystając z portali ogłoszeniowych i aukcyjnych? Rady serwisu otomoto.pl:
1. Należy wystrzegać się ogłoszeń z podejrzanie niską ceną, w których ogłoszeniodawca wymaga zaliczki. Jeżeli auto ma zaniżoną cenę w stosunku do porównywalnych ofert, to albo jego stan jest gorszy niż prezentowany, albo jest to wyłudzenie. 2. Nie wolno wpłacać zaliczki nikomu, kto kontaktuje się tylko drogą mejlową z zagranicy, lub opisuje nadzwyczajną sytuację rodzinną i spadkową. 3. Trzeba być czujnym przy jakichkolwiek wpłatach przez systemy typu Western Union lub PayPal. Należy pamiętać, że oszust jest w stanie podrobić dokumenty i okraść nawet z drobnych sum. 4. Nie kupować pojazdu bez sprawdzenia jego stanu technicznego. 5. Nie kontaktować się przez adresy e-mail podawane w dziwnych formatach w treści ogłoszenia (np. igor (@) yahoo.com – oszust celowo próbuje ominąć system, żeby kupujący napisał na jego e-mail, a nie do ogłoszeniodawcy). 6. Należy utrzymywać kontakt z dilerem, używając wyłącznie formularza kontaktowego serwisu ogłoszeniowego – w ten sposób mamy pewność, że wiadomości wysyłane przez formularz trafiają na adres mejlowy podany podczas rejestrowania konta przez faktycznego ogłoszeniodawcę.