Na drogach jest jednak bezpieczniej.Limit 50 km/h w stolicy wprowadzono 18 września 2000 roku. Do końca roku na ulicach, gdzie ograniczono prędkość, liczba wypadków spadła o ponad 19 proc., kolizji o 6 proc., rannych w wypadkach było mniej o niemal 13 proc., zabitych aż o 56 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego! Choć w Warszawie w całym 2000 roku wypadków było nieco więcej (o 2,7 proc.), to ofiar śmiertelnych było o ponad 30 proc. mniej niż w 1999! "Jesteśmy pewni, że to zasługa ograniczenia prędkości" - mówili w lutym na konferencji prasowej samorządowcy Warszawy. Mimo spadku poparcia dla limitu 50 km/h i coraz mniejszej dyscypliny kierowców, nie należy spodziewać się podniesienia dopuszczalnej prędkości na ulicach Warszawy. Badania OBOP-u wskazują, że decyzję o ograniczeniu prędkości do 50 km/h za słuszną uznaje ok. 63 proc. badanych, podczas gdy w sierpniu poparcie wyrażało aż 82 proc. respondentów. Przeciwników "pięćdziesiątki" jest teraz 31 proc., niemal o połowę więcej niż w sierpniu ubiegłego roku. Prawie połowa z nich to kierowcy samochodów osobowych, a 19 proc. to.... pasażerowie komunikacji miejskiej! Spada też dyscyplina kierowców. 90 proc. spośród nich nie przestrzega ograniczeń prędkości. "Oni powinni szczególnie uważać" - ostrzega szef warszawskiej drogówki. - Fotoradary za chwilę zostaną zainstalowane". Za pośpiech ukarano dotychczas w Warszawie ponad 11 tys. kierowców. Zapłacili oni 2 mln zł. Średnio 135 zł każdy. "Przyglądaliśmy się warszawskiej inicjatywie z obawą, czy nie spali nam idei wprowadzenia "pięćdziesiątki" w całym kraju" - mówi Maciej Wroński z Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. - Wyniki potwierdziły jednak słuszność tego kierunku działań". W nowym prawie o ruchu drogowym znajduje się zapis o ograniczeniu prędkości na obszarze zabudowanym do 50 km/h. Projekt ustawy jest w Sejmie.
Szybciej, ale bezpiecznie
Spadło poparcie mieszkańców Warszawy dla ograniczenia prędkości do 50 km/h. Większość kierowców nie stosuje się do żadnych limitów prędkości.