Auto Świat Wiadomości Aktualności Ich auta są legendami Hot Wheels w Polsce. Zobacz perełki, które kryją się w polskich garażach

Ich auta są legendami Hot Wheels w Polsce. Zobacz perełki, które kryją się w polskich garażach

Materiał reklamowy na zlecenie marki
Hot Wheels

Każdy z nich zaczynał w garażu. Każdy miał wizję, która początkowo wydawała się czystym szaleństwem. Dziś ich auta są ikonami. Oto trzy zupełnie inne projekty, które wygrały polskie edycje Hot Wheels Legends. Mówimy o konkursie, w którym liczy się nie tylko moc pod maską, ale przede wszystkim dusza. A teraz szansa na zostanie legendą trafia do kolejnych twórców.

Chevrolet Corvette C3 z 1980 | zwycięzca Hot Wheels Legends Poland 2022
Chevrolet Corvette C3 z 1980 | zwycięzca Hot Wheels Legends Poland 2022Żródło: Mattel
  • Corvette Łukasza Janeckiego to majstersztyk tuningu. Projekt powstawał dwa lata i dziś uchodzi za jedną z najbardziej dopieszczonych interpretacji tego modelu
  •  "Kevin" od Nightride to kei van, który nie uznaje żadnych granic. Napędzany motocyklowym silnikiem i zbudowany przez grupę przyjaciół, zdobył serca fanów i jury
  •  Mercedes Martina Szombierskiego to nie tylko pojazd, ale i rodzinna duma. Wspólny projekt ojca i syna to ukłon w stronę legendy "Rote Sau" i popis inżynierskiej finezji
  • Rusza kolejna edycja Hot Wheels Legends Poland. Zwycięski samochód może trafić do globalnej kolekcji Hot Wheels jako model w skali 1:64

Hot Wheels Legends Tour to nie jest konkurs dla grzecznych projektów. Tu nie chodzi o katalogowe zestawy i poprawne wykonanie. Liczy się serce, autentyczność i odwaga. Każda z trzech dotychczasowych edycji w Polsce pokazała, że "legendy" rodzi się z pasji, nie z budżetu. W 2022 roku, podczas pierwszej polskiej edycji wydarzenia, wygrał Łukasz Janecki i jego Chevrolet Corvette C3 z 1980 roku. To samochód, który dosłownie wymyka się schematom. Poszerzone nadwozie, karbonowy dach przezroczysty spoiler z podświetleniem LED, 19-calowe felgi o absurdalnej szerokości: 11 cali z przodu i 14 z tyłu. Przód auta zdobi wydłużony splitter, tył — niestandardowe światła i agresywny stance.

Ale nie tylko o wygląd tu chodzi. Wnętrze zostało obszyte alcantarą i skórą, a niemal każda śrubka pod maską została wypolerowana lub polakierowana. – To projekt naprawdę unikalny. Nie tylko w Polsce, gdzie trudno znaleźć coś podobnego, ale i w szerszym, światowym kontekście, bo to konstrukcja w pełni autorska – podkreśla Łukasz. – Myślę, że właśnie ta odmienność, zarówno w formie, jak i w ogólnym wyrazie, sprawia, że samochód wyróżnia się z tłumu – dodaje.

Na pytanie, czy auto jeszcze się zmieni, odpowiadał: "To projekt raczej już skończony, trzeba uważać, aby go nie popsuć. Może pojawią się pomysły na drobne detale, ale raczej tylko detale". I trudno się dziwić! Wszystko tu współgra. Nawet to, czego nie widać na pierwszy rzut oka. To po prostu tuning na poziomie mistrzowskim.

Gdyby Mad Max jeździł kei vanem...

W drugiej edycji, w 2023 roku, wygrał ktoś zupełnie inny. Ekipa Nightride (Samuel i Mark) i ich niesamowity "Kevin", czyli Daihatsu Hijet szóstej generacji z 1994 roku. Ale niech was nie zmyli urocza sylwetka kei vana. To potwór w przebraniu. Zamiast klasycznego układu napędowego, pod przednimi fotelami znalazł się silnik motocyklowy Yamaha Fazer 600. Napęd na tylne koła przenoszony jest łańcuchem.

Auto siedzi tak nisko, jak to tylko możliwe, nadkola wchłonęły szerokie felgi w stylu retro, rodem z japońskiej sceny tuningowej, a czerwony lakier kontrastuje z czarnym wnętrzem, w którym znalazły się kubełkowe fotele BRIDE, boczki z czarnego materiału i kierownica Nardi sprowadzona z Japonii.

– Budowaliśmy auto z czystej zajawki i pasji do zrobienia czegoś ciekawego i zrealizowania naszej wizji, która dla wielu była misją niemożliwą. Projekt i budowa to była niezapomniana przygoda i czystym przypadkiem został zgłoszony na konkurs Hot Wheels Legends – wspomina Samuel Lechowicz.

Rok później sam był już w jury i nie ukrywa, że "to było trudniejsze niż sama budowa, gdyż czuć było na plecach dużą odpowiedzialność". Ale nie ma wątpliwości, co przesądziło o sukcesie Kevina. – Myślę, że wystarczy spojrzeć na naszego Kevina, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Jest jedyny w swoim rodzaju i unikatowy, ma osobowość, a dodatkowo jest zbudowany przez grupę przyjaciół.

W dodatku, bez dużego budżetu – tłumaczy.

Klasyk, który nauczył się oddychać powietrzem AMG

Dostrzegacie, że niepowtarzalność jest powtarzalnym elementem tego konkursu? Macie rację! Trzecia edycja należała bowiem do klasyki. Ale z twistem. Mercedes-Benz W108 z 1969 roku, którego Martin Szombierski zbudował razem z ojcem, to hołd dla modelu 300 SEL 6.8 AMG "Rote Sau" – czerwonej świni z torów wyścigowych. – Samochód został stworzony przeze mnie i mojego tatę w naszym garażu, to nasza wspólna robota – mówi Martin.

Auto poszerzono o 20 centymetrów, pokryto lakierem China Blue (charakterystycznym m.in. dla współczesnych modeli G-klasy) i osadzono na specjalnie zaprojektowanych, trójczęściowych felgach BBS o średnicy 19 cali. Zawieszenie? Pneumatyczne, ale z klasycznym twistem: sterowane manualnie trzema przełącznikami i analogowymi wskaźnikami zamontowanymi na tunelu środkowym.

Pod maską pracuje V8 M113 o pojemności 5.0 l z Mercedesa E500 (2003), generujące 306 KM i 460 Nm momentu obrotowego. Wnętrze natomiast to prawdziwa hybryda stylów: kubełkowe fotele zestawiono z nawiewami z Mercedesa W212, a nowoczesny zestaw wskaźników z cyfrowym wyświetlaczem ukryto za przyciemnianym szkłem. Do tego klasyczna kierownica Momo Prototipo. Wszystko po to, by klasyka mogła śmiało wkroczyć w XXI wiek, zachowując to, co w niej najcenniejsze.

Czas na Ciebie! Startuje nowa edycja Hot Wheels Legends Poland

Konkurs wraca i znów będzie szukał aut, które łamią schematy. Nie liczy się marka, wartość auta ani katalogowe parametry. Liczy się kreatywność, autentyczność i ten jedyny w swoim rodzaju garage spirit.

Projekt może powstać w szopie za domem, o ile bije z niego pasja.

Zgłoszenia można już nadsyłać. Trzy auta trafią do finału, jeden wygra. A potem – może stanie się nową legendą, z miniaturą na półkach tysięcy dzieciaków (i dorosłych fanów) na całym świecie. Takie rzeczy dzieją się tylko tutaj. Właśnie ruszył wyścig o wieczną sławę w skali 1:64!

Materiał reklamowy na zlecenie marki
Hot Wheels