W Europie wynosi 4,02 zł. Do takiego poziomu możemy dojść, wbrew pozorom, w ciągu obecnego roku.W styczniu 1999 r. ropa naftowa kosztowała 10 dolarów za baryłkę, obecnie waha się wokół 26 dolarów. Sam dolar, bo w tej walucie PKN dokonuje zakupów, rok temu wart był 3,40 zł. Dziś kosztuje w granicach 4,10 zł. Kraje produkujące ropę nabrały zaś apetytów i mimo deklaracji, że utrzymają ograniczenie wydobycia do marca 2000 roku, coraz częściej oświadczają, iż przedłużą termin do czerwca, a ostatnio wspominają nawet o grudniu 2000 r. Eksperci wyrokują, że ceny surowca mogą iść już tylko do góry i niedługo przekroczą granicę 30 dolarów za baryłkę. Przestały istnieć tajemnicze granice zwane barierami strachu lub punktami oporu. Nie obowiązują jakiekolwiek reguły poza chęcią zysku. Zniknął także najpoważniejszy straszak wobec krajów OPEC, jakim są federalne rezerwy ropy w USA. Tamtejsze władze zapowiedziały, że ani jeden litr nie wypłynie na rynek z rezerw. W USA benzyna kosztuje jednak 1,50 zł za litr.W Europie najwięcej przy dystrybutorach liczą sobie Norwegowie, Anglicy i Jugosłowianie. Pierwsi są jednak opanowani przez monopol Statoil, drudzy przez podatki, a trzeci zmagają się z embargiem na dostawę paliw w związku z sytuacją w Serbii. W normalnie funkcjonujących krajach ceny sięgają 4,30 - 4,50 zł, jak we Francji, Włoszech, Danii i Belgii, lub mieszczą się w przedziale 3 - 3,30 zł, jak w Portugalii, Hiszpanii, Irlandii i Grecji. Do tej drugiej grupy już nam niedaleko i nie ma wątpliwości, że w ciągu kilku miesięcy ją dogonimy.Jeśli ropa podrożeje do 30 dol., na naszych stacjach zobaczymy cenę 3 zł, a w najdroższych strefach nawet 3,20. Jeżeli zaś OPEC przedłuży swoją akcję do grudnia, to może się zdarzyć, że dobijemy aktualnej średniej europejskiej. Jak będzie to bolesne, wiedzą wszyscy kierowcy spędzający urlopy poza ganicami naszego kraju i korzystający z własnych samochodów.Jedynym szkopułem jest to, że średnie zarobki w zachodnich krajach naszego kontynentu są trzy-, a nawet czterokrotnie wyższe niż w Polsce. W przeliczeniu na zawartość portfeli benzyna u nas jest już dwukrotnie droższa niż za zachodnią granicą.