Terrafugia Transition to połączenie samolotu i samochodu. Konstrukcyjnie chodzi o samolot ze śmigłem pchającym, który dzięki składanym skrzydłom i czterokołowemu podwoziu z napędem przednich kół może poruszać się po zwykłych drogach.
W powietrzu napęd zapewnia silnik Rotax 912S o mocy 73,5 kW (100 KM), który często wykorzystywany jest w samolotach ultralekkich, którego masa startowa nie może przekroczyć 450 kg. Transition z tym silnikiem osiąga w powietrzu prędkość maksymalną ok. 184 km/h i zasięg ok. 740 km.
Podczas jazdy po drodze skrzydła zostają złożone, tak więc nie trzeba chować ich w hangarze. Prowadzenie odbywa się tak samo jak w zwykłym samochodzie. Prędkość maksymalna wynosi ok. 104 km/h, co może wydawać się niewiele, ale jest to wystarczająca wartość do codziennej eksploatacji, zwłaszcza w USA, gdzie nawet prędkość na autostradzie ograniczona jest często do 60 mili (96 km/h). Zresztą można oczekiwać, że jako samochód Transition wykorzystywany będzie przede wszystkim w centrach miast czy do dojazdów na lotnisko czy inny pas startowy.
W chwili obecnej Terrafugia Transition ma za sobą pierwszy lot testowy, ale przed konstruktorami jeszcze długie godziny testów, które mają potwierdzić, jak pojazd zachowuje się w powietrzu. Dopiero potem może uzyskać wszelkie wymagane zezwolenia i może zostać rozpoczęta jego sprzedaż. Klienci oprócz prawa jazdy będą musieli uzyskać licencję pilota, co oznacza 20 godzin w powietrzu podczas specjalnego kursu. Dla osób posiadających licencję przygotowano kurs obsługi pojazdu Transition. Cena kompletnej maszyny ustalona została na poziomie 194 tys. dolarów (ok. 660 tys. zł).