Nie bez znaczenia jest też bliskość dwóch dużych międzynarodowych lotnisk. Tu chcemy mieć naszą bazę, z łatwym dostępem na tor, na którym będziemy przygotowywać się do kolejnych wyścigów Formuły 1." Sportowa baza znajduje się na południu Francji, natomiast samochody konstruowane i budowane są w siedzibie Toyota Motorsport GmbH, mieszczącej się przy Toyota Alle w Kolonii w Niemczech.Na Paul Ricard trwają niemal nieprzerwanie testy nowego samochodu Toyoty. Uczestniczą w nich kierowcy zespołu - Fin Mika Salo i Szkot Allan McNish. Obaj liczą na to, że w przyszłym sezonie, gdy skończy się etap testów, właśnie oni poprowadzą samochody japońskiego teamu w wyścigach Formuły 1. Ekipa Toyoty zaliczyła także jazdy na innych obiektach. Pojazd sprawdzano we Włoszech na torze w Imoli i na legendarnej Monzy, w Hiszpanii w Barcelonie oraz we Francji w Magny-Cours.Niestety, jak dotąd wyniki uzyskane na testach nie są zbyt zachęcające. Niektóre osiągnięte czasy nie gwarantowałyby udziału w eliminacjach mistrzostw świata na wcześniej wymienionych torach. Rezultaty kierowców Toyoty przekraczały dopuszczalne 107 procent wyniku zdobytego przez zawodnika startującego z pole position. Ove Andersson, prezydent Toyota Motorsport GmbH, nie robi z tego problemu. Przed nowym teamem Formuły 1 postawiono plan pięcioletni. "W 2002 roku będziemy walczyć o kwalifikację i o ukończenie jak największej liczby wyścigów. W drugim roku startów zaczniemy zdobywać punkty. Wyścigi w latach 2004 i 2005 powinny przynieść nam regularne dojeżdżanie na punktowanych pozycjach, a także miejsca na podium. A w sezonie 2006 mam nadzieję, że będziemy już walczyć o tytuł."Chociaż Toyota jeszcze nie uczestniczy w mistrzostwach świata Formuły 1, to dużo się mówi o jej przygotowaniach do pierwszego startu. Nie zawsze są to pochlebne opinie. Na pierwszej tegorocznej Grand Prix w Australii na torze w Melbourne ludziom z Toyoty zarzucono szpiegostwo. Potem doszło do zaskakujących zmian kadrowych. Z ekipy Toyoty odszedł dotychczasowy dyrektor techniczny André de Cortanze. Na jego miejsce szybko pozyskano z teamu European Minardi austriackiego konstruktora Gustava Brunnera, kiedyś pracującego dla Ferrari. Sprawa najpewniej znajdzie zakończenie w sądzie. Kierownictwo Minardi twierdzi, że kontrakt Brunnera z tym włoskim zespołem wygasa dopiero 1 stycznia 2003 roku.Ove Andersson nie jest zadowolony z tej sytuacji. Próbuje ją tłumaczyć następująco: "Nie jesteśmy pożądani w Formule 1. Żaden z zespołów nie widzi nas jako członka w swoim małym ekskluzywnym klubie."Pomimo tych kłopotów przygotowania do przyszłego sezonu idą pełną parą. Toyota pozyskała możnego sponsora. Z firmą Matsushita Electric Industrial Co Ltd został podpisany pięcioletni kontrakt. Ta umowa zapewnia Toyocie odpowiednie środki na przygotowania i do startów w wyścigach Formuły 1. W zamian na bokach pojazdu i na tylnym skrzydle pojazdu pojawi się logo Panasonic, a zespół teraz oficjalnie nazywa się - Panasonic Toyota Racing. Z nowym głównym sponsorem udało się także zachować charakterystyczną biało-czerwoną kolorystykę japońskiej ekipy.
Galeria zdjęć
Testy, testy, testy
Testy, testy, testy
Testy, testy, testy