W czwartek w Szaflarach w województwie małopolskim zginęła 18-latka, której nie udało się uciec z przejazdu kolejowego przed nadjeżdżającym pociągiem. Właśnie odbywała egzamin na prawo jazdy. W jego trakcie auto nie zatrzymało się przed przejazdem, a następnie pozostało na torach, ponieważ zgasł silnik. Egzaminujący kobietę 62-latek zdołał uciec, zanim pociąg uderzył w samochód. Kobieta pozostała zaś w aucie i próbowała je uruchomić. Gdy samochód zaczął się toczyć, pociąg uderzył w nie z ogromną siłą i ciągnął kilkadziesiąt metrów po torach. Po wypadek 18-latka jeszcze żyła, ale akcja ratunkowa prowadzona w szpitalu niestety nie zakończyła się sukcesem.

Z obecnych ustaleń prokuratury wynika, że w trakcie egzaminu kobieta nie zatrzymała się przez znakiem „stop”, a silnik samochodu zgasł już na torach. Nie wiadomo jeszcze, co spowodowało zgaśnięcie silnika i dlaczego nie udało się go uruchomić. Śledczy zabezpieczyli oczywiście zapis z kamery, która nagrywała egzamin. Między innymi na jego podstawie postawiono 62-letniemu egzaminatorowi zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Jak informuje Dawid Serafin, prokuratorzy zastanawiają się teraz, czy będzie wnioskować o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Przedstawione mu zarzuty oznaczają, że grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.