Niemcy dbają o to, by auta były napakowane zaawansowaną technologią, Japończycy troszczą się o to, by się nie psuły, a Amerykanie sprawiają, że są tak duże jak niektóre miasta. Czesi robią wszystko, by były tanie, Brytyjczycy wykańczają je drewnem i malują na zielono, Szwedzi skupiają się na tym, by zmieścić do nich rodzinę i paczki z Ikei, a Włosi martwią się o to, by wszystko dobrze wyglądało. A co dobrego dla samochodu robią Francuzi? Bardzo dużo.
Cofnijmy się na przykład do roku 1903, kiedy zadebiutował Peugeot Bébé. To małe, tanie i nowoczesne auto (miało m.in. kierownicę regulowaną w dwóch płaszczyznach!) zostało zaprojektowano przez Ettorego Bugatti (tak, z tych Bugattich), a mimo to było tanie. Francuzom zawdzięczamy więc ideę nowoczesnego, dostępnego dla masowego odbiorcy auta miejskiego. Inne przykłady? Citroën Traction Avant to pierwsze auto z napędem na przednie koła, a Citroën DS to najbardziej wizjonerskie i nowoczesne auto wszech czasów. Co jeszcze zawdzięczamy Francuzom? Nadwozie typu hatchback (Renault 4 i 16), trzy rodzaje vanów (Renault Espace, Twingo i Scenic), pierwsze pięć gwiazdek w testach EuroNCAP (Renault Laguna w 2001 roku) i jednego z pierwszych i najbardziej odważnych crossoverów na rynku (Renault Avantime). Francuska myśl techniczna dała nam także kierownicę z nieruchomym środkiem (Citroën C4), hydropneumatyczne zawieszenie (Citroën Traction Avant z 1954 roku) i limuzynę równie zniewalającą co Carla Bruni, czyli Citroëna C6 (może właśnie dlatego C6 to oficjalne auto Nicolasa Sarkozy?). Peugeot natomiast dał nam najbardziej uśmiechnięte auta świata – tylko spójrzcie, każdy nowy model tej marki ma baaardzo szeroki uśmiech (jeden ma za wielki, o czym za chwilę).
Niestety, za pewne auta Francuzi powinni się wstydzić. Na miejscu trzecim jest Renault Laguna. Tak, cieszymy się, że jest bezpieczna, niezawodna, komfortowa i ogólnie bardzo udana, ale dlaczego tak banalnie wygląda? Auta Renault zawsze wyglądają ciekawie, oryginalnie, inaczej i takich właśnie ich chcemy! Renault ma fantazję i potrafi robić innowacyjne auta, które zmieniają świat, a Laguna świata nie zmienia. Niedobrze.
Peugeot 4007 trafił na miejsce drugie z powodu swojego przerysowanego, wielkiego i głupkowatego uśmiechu. Poza tym 4007 to Mitsubishi Outlander, co ma swoje plusy, bo dzięki japońskiej technice 4007 będzie niezawodny i trwały. Może stąd ten uśmiech? Może 4007 cieszy się, że nie będzie zaglądał do serwisu? Jakby nie było, auta z głupim uśmiechem nas nie kręcą.
Na miejsce pierwsze zasłużył Citroën C5. Dlaczego? Jest jeden powód – ten model chce być bardziej niemiecki niż niemieckie limuzyny. O co chodzi? W reklamie C5 mamy niemiecką muzykę, niemieckie widoki, niemiecką kiełbasę, niemiecką kelnerkę, niemieckiego bohatera, niemieckie autostrady i niemieckie miasto. Wszystko jest bez wątpienia niemieckie i bez wątpienia nie jest to fajne. Co gorsza, auto reklamowane jest nie jako C5, ale jako C-Fünf, co owszem, brzmi niemiecko, ale to bardzo źle! Dlaczego tak nam przeszkadza niemieckość C5? Citroën to na wskroś francuska marka i nie powinna kreować się na niemiecką. Poza tym dlaczego Citroën wstydzi się swojego pochodzenia? Gdzie wolelibyście pojechać na wakacje – do Niemiec czy na południe Francji? No właśnie. Poza tym kreowanie się na niemiecką limuzynę to zapominanie o swoich poprzednikach – modelach Traction Avant, DS czy GS. To jedne z najważniejszych, najciekawszych i najfajniejszych aut w historii, więc dlaczego Citroën nie odwołuje się do nich, a zamiast tego do Passata, Mondeo i Insigni?! My się wstydzimy modelu C-Fünf i mówimy mu nein! Ba, nawet powiemy to jeszcze raz – nein!