Jest to miejsce, gdzie będą spływać wszystkie zdjęcia z fotoradarów i gdzie będą drukowane mandaty. Stąd ten pośpiech. Bo na budowie drogi S79 łączącej lotnisko Chopina z ul. Marynarską pośpiechu nie ma. No bo po co? Niech się spieszą kierowcy i płacą mandaty na utrzymanie armii urzędników.

Budowy dróg przeciągające się latami, remonty nawierzchni z wielomiesięcznymi poślizgami - tak właśnie wygląda niemal każda budowa, czy remont dróg w Polsce. Ciężko znaleźć choć jedną inwestycję, którą drogowcy zakończyliby w całości, bez opóźnień i niedoróbek.

Tak też jest na budowie drogi S79, która w wygodny i bezpieczny sposób miała połączyć Lotnisko Chopina z ul. Marynarską. Choć wstęgi planowano przecinać już w kwietniu 2012 r., to końca nadal nie widać. Mało tego! Gdy zaglądamy na budowę, w miejscu gdzie powinny już jeździć samochody, nadal widać jedynie piach, po którym od czasu do czasu zamajaczy jakiś zabłąkany budowlaniec.

Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy swoje budynki remontuje Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Inspektorat kończy właśnie remont siedziby Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, czyli miejsca, do którego spływają wszystkie zdjęcia z fotoradarów, a następnie wysyłane są do kierowców. Tutaj nie ma żadnych opóźnień, bo armia budowlańców pracuje w pocie czoła bez chwili wytchnienia.

Jak informuje GITD - w tej chwili wykonywane są prace remontowo-naprawcze. Koszt siedziby to bagatela 13,2 mln zł. Ale na takich inwestycjach państwo nie oszczędza i nie pozwala na żadne poślizgi. CANARD to dla państwa istna maszyna pieniędzy, dlatego praca wre jak nigdzie indziej.

Źródło: Fakt.pl