.. 24-calowe - to chyba oczywiste. Największe koło na SEM-ie miało 34 cale i... telewizor w środku. W Las Vegas nie mogło oczywiście zabraknąć ukochanych przez Amerykanów olbrzymich pikapów, które ze względu na wysokość ledwo mieściły się pod dachami hal - w wielu przypadkach ich rury wydechowe miały średnice zbliżone do rur kanalizacyjnych. Ale najważniejsze, że takie rzeczy bardzo się tutaj podobają, a w halach panuje tłok. Na każdym stanowisku rozbrzmiewa ostra muzyka ZZ Top lub Bon Jovi, a dobrze zbudowani chłopcy z Minnesoty, Wisconsin, Idaho czy Teksasu suną przez hale z zachwytem w oczach. Ameryka ma naprawdę olbrzymi rozmiar, podobnie jak niektórzy jej mieszkańcy. Ale wszyscy z tym dobrze się czują, a do tego są bardzo mili i uprzejmi. Zły humor ma najwyraźniej absolutny zakaz wstępu na te targi. Toyota, Nissan i Honda odważnie pokazują swoje auta, ale tu niewielu one interesują. Za to na stoiskach GM i Forda jest taki tłok, jakby w którymś aucie siedziała naga Paris Hilton. A co z ekologią? Zdarza się, że wystawiane są auta jeżdżące na biodieslu, E85 czy nawet zasilane wodorem, ale nie jest to miejsce, gdzie ekolodzy mają coś do powiedzenia.
Tuning totalny
W Ameryce wszystko jest duże, nic dziwnego więc, że największe na świecie targi tuningowe odbywają się również tam, konkretnie w Las Vegas. 1200 KM w Corvette? Pstrykasz palcami i jest! 22-calowe aluminiowe koła w klasie S, BMW "siódemce" czy Rollsie? Mogą być, ale lepsze są.