To właśnie one pozwalają kierowcy poczuć się jak w Saabie - stacyjka między siedzeniami, funkcja Nightpanel wygaszająca wskaźniki, zagęszczająca się skala prędkościomierza... SportCombi - tradycja w nowej interpretacjiKoneserom szwedzkiej marki środki stylistyczne mające przyciągnąć uwagę mogą się wydać zbyt rewolucyjne, bo design tego kombi jest miejscami wręcz krzykliwy na tle dotychczasowych poczynań firmy. Na szczęście auta Saaba mają do zaoferowania znacznie więcej niż sam wygląd. Tym bardziej że jeździliśmy najmocniejszą odmianą z turbodoładowanym silnikiem V6, który dzięki przynależności do koncernu GM zaadaptowano z Cadillaca. Po dołożeniu turbosprężarki od Mitsubishi motor bardzo się ożywił. I nic dziwnego, skoro ma aż 250 KM. Widlasta "szóstka" robi bardzo dobre wrażenie. Jest elastyczna i zachowuje się niczym rasowy, wolnossący "benzyniak" o znacznie większej pojemności. Zabawę psuje ospale, choć płynnie przełączający biegi "automat". Kto chce jeździć naprawdę szybko, lepiej niech wybiera Aero z "manualem". Nieźle spisuje się zawieszenie, które jest sportowo sztywne, ale nieprzesadnie twarde.Paletę silników otwiera 122--konny "benzyniak", mocniejsze motory z turbosprężarkami mają 150, 175 albo 210 KM. Są też dwa diesle w wersjach 120 i 150-konnej. Sprzedaż ma ruszyć we wrześniu.
Turbotransporter
Wystarczy spojrzeć na 9-3 SportCombi, by powiedzieć, że wyróżnianie się z tłumu samochodów było jednym z najważniejszych priorytetów przy projektowaniu tego auta. Ale nie za cenę utraty typowych dla marki rozwiązań.