No właśnie, żadne. Skupmy się więc na dziewczynach… Mam trzy ulubienice. Pierwsza siedzi nad basenem i gdzieś w oddali wypatruje swojego mężczyzny. Chcę wierzyć, że to o mnie chodzi…
Druga przyjechała na plażę w różowo-białym Hummerze. Nie mogę się nadziwić, jak ona to zrobiła, nie brudząc chromowanych felg wielkości księżyców Saturna.
Trzecia chciała chyba zadzwonić z budki telefonicznej usytuowanej zaskakująco blisko morza, ale zmieniła zdanie i zaczęła się opalać. To była dobra decyzja.
O, mam też filmową ucztę dla oczu. Spodoba wam się…